ikamien.pl • Wtorek [23.06.2015, 08:44:27] • Kamień Pomorski
Kartka z kalendarza historycznego Ziemi Kamieńskiej

Młody Hans Hartmut z siostrami przed pałacem w Gostyniu( fot. archiwum
)
W jednej niemieckich gazet znalazłem nekrolog, informujący o śmierci w Australii 96 letniego Hansa Hartmuta Hindenburga von Brockhusena, Rycerza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Zakonu Joannitów. W nekrologu moją uwagę zwróciło miejsce urodzenia zmarłego: Groß Justin Pommern czyli Gostyń na Pomorzu.
Gostyń, miejscowość w powiecie kamieńskim na przestrzeni wieków nosiła kolejno nazwy Austin, Gustin i Gestin. Najstarszym, znanym z imienia i nazwiska właścicielem wsi był odnotowany w dokumentach biskupstwa kamieńskiego w 1449 roku Hippolit Brockhus.

Prezydent Hindenburg na dworcu w Kamieniu Pomorskim (28.VIII.1921 r)( fot. archiwum
)
Wielu von Brockhusenów poświęciło się karierom wojskowym i politycznym m.in. Hans-Joachim Adalbert Gotthilf von Brockhusen-Justin. W 1902 roku ożenił się z Irmengard von Hindenburg, córką Paula von Hindenburga feldmarszałka, prezydenta Niemiec (Republiki Weimarskiej). Hans Hartmut był jednym z trojga dzieci z tego małżeństwa. Paul von Hindenburg kilka razy odwiedzał swoją córkę w Gostyniu. Ojciec zmarł gdy Hans Hartmut miał zaledwie 9. lat, jego marzenie o karierze dyplomatycznej wzorem ojca, w nazistowskich Niemczech nie spełniły się.

Prezydent Hindenburg w drodze do Gostynia (1921 r)( fot. archiwum
)
Podczas drugiej wojny światowej 20 letni Hans Hartmut powołany został wojska. Służył w wojskach pancernych na Froncie Wschodnim. W 1943 roku jako dowódca kompanii w sile 20 czołgów brał udział w Bitwie pod Kurskiem, gdzie dostał się do radzieckiej niewoli. Do Niemiec wrócił 1946 roku.

Prezydent Hindenburg w Gostyniu (1923 lub 1924 r) ( fot. archiwum
)
W Niemczech po studiach podjął pracę w firmie Mercedes-Benz. Po dziesięcioletniej pracy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, w 1972 roku został dyrektorem zarządzającym w Australii. Szczególnie interesował się samochodami wyścigowymi i rajdowymi.
Gdyby nie wywołana przez Niemcy wojna i poniesionej przez nich klęski wraz z utratą Pomorza, Hans Hartmut Hindenburg von Brockhusen wnuk Paula von Hindenburga byłby właścicielem dóbr gostyńskich wraz z pałacem.
Marian Klasik
Do gościa co widzi w poprzedniku TUMANA.Dobrze wie o co chodzi, o pieniądze dla muzeum i dla tych co zbierają materiały historyczne o prawdziwym Cammin a nie parszywym miasteczku zajmowanym przez wschodnie watachy byłych opisanych członków różnych org.wojskowych i nacji prze- farbowanych i ukrytych oraz okrytych tajemnicami (czesto skrywajacy przestepczą przeszlośś wojenną?!teraz wiesz kto jest tumanen sam nim jesteś.A CHLEJĘ ZA SWOJE I NIE ZTOBĄ
Ciekawe
Hans Hartmut Hindenburga von Brockhusen, nie miał sióstr tylko dwóch braci Hansa-Heinrich Henrichsdorffa von Brockhusena i Hansa-Henninga Hubertusa von Brockhusena, to komentarz do pierwszego zdjęcia
a rzeczywiscie, grom wie o co mu chodzi
Koleś z23.06.15, 17:21 jak piszesz komentarz to nie chlej !!bo nie idzie Cię zrozumieć TUMANIE!!
Kogo stać, to są i o powinny być pieniądze z naszych podatków i przeznaczone na historię nie komunistów i maruderow II wojny czy różnych uchodźców przed wymiarem sparwiedliwo sci Białousi czy Ukrainy lub lŁotwy czy Litwitwy / spod SS) ci z Wyzwolecznik Armii" narodowych" zza Buga. czyu zydolitwactwa IIch potomkowie z Muzeum czy innej facjaty mieszkalnej lub urzedniczej nie będą zainteersowani.
Kolejna ciekawostka wyszukana przez p. Klasika. Aż miło poczytać. Dziwi mnie jednak, że nigdy o takich faktach nie dowiadujemy się z działalności kamieńskiego muzeum. Czyżby emeryta było stać na zagraniczne gazety a pana dyrektora nie? To też jest ciekawe.
Gość • Wtorek [23.06.2015, 10:06:00] • [IP: 81.219.204.***] I Gostyń by się rozwijał... A jak jest dzisiaj, to widać. . ...albo byś służył u niego jako parobek ha ha ha
I Gostyń by się rozwijał... A jak jest dzisiaj, to widać.
Super art