​Na długo przed godziną 18-tą w dniu 27 listopada 2014 roku sala w piwnicach Wolińskiego Dworu wypełniona była do ostatniego miejsca. Zwolennicy obu kandydatów na burmistrza Wolina: Eugeniusza Jasiewicza dotychczasowego burmistrz oraz Witolda Rudnickiego radnego do rady miejskiej, kandydata na burmistrza Wolina z niecierpliwością oczekiwali przybycia kandydatów. Czekały także stoliki z wizytówkami i mikrofonami oraz fotele.

O godz. 18-tej Tadeusz Zieliński, moderator spotkania odczytał komunikat komitetu, sztabu wyborczego Witolda Rudnickiego o niemożności wzięcia udział z uwagi ważne okoliczności. Przez salę przebiegły dwie fale emocji: fala oburzenia i fala zadowolenia.
​W tej sytuacji komitet wyborczy Eugeniusza Jasiewicza wspólnie z Moderatorem zadecydowali, że spotkanie będzie kontynuowane, jednak w innej formule. Wpierw Eugeniusz Jasiewicz kandydat na burmistrza, a obecny burmistrz Wolina w krótkiej formie przedstawi dotychczasowe dokonania oraz zamierzenia na przyszłość, następnie obecni będą mieli możliwość zadania kandydatowi pytania w interesujących ich sprawach.

Eugeniusz Jasiewicz kandydat na burmistrza, a obecny burmistrz Wolina przez około 15 minut przedstawił swoje dokonania w czasie upływającej kadencji podkreślając, że wszystko to, co udało się w ciągu ostatnich czterech lat dokonać jest także zasługą rady, która wytyczała główne kierunki rozwoju miasta i gminy.
​Po wystąpieniu Burmistrza, zebrani na sali mieszkańcy, przedstawiciele wszystkich sołectw zadawali mu pytania. Dotyczyły one różnych spraw, takich jak: budowa dróg, sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, obsługi bezrobotnych przez urząd pracy. Burmistrz na wszystkie, nawet te drażliwe pytania jak umorzenia podatków odpowiadał rzeczowo i wyczerpująco,(wszystkich zainteresowanych odsyłamy do zapisu audio-wideo spotkania, linki podajemy poniżej, zamieszczamy także oświadczenie Burmistrza w sprawie spotkania).
​- Nie przybycie pana Witolda Rudnickiego na debatę przedwyborczą z panem Eugeniuszem Jasiewiczem nie jest tylko przejawem lekceważenia przeciwnika, ale przede wszystkim brak szacunku dla wyborców, w tym własnych zwolenników – powiedział jeden z zawiedzionych uczestników dyskusji przed wyborczej.

To jakaś epidemia, ten brak szacunku dla wyborców. To umawianie przez komitety i sztaby wyborcze kontrkandydatów terminów spotkań, miejsca ich odbycia oraz publiczne ogłaszanie ich, a potem ich zrywanie. Podobno za złamanie uzgodnionych zasad przez strony przeciwne. Myślę, że wyborcy winni to należycie ocenić przy urnie w lokalu wyborczym.