Nie było łatwo. W konkursie wzięło udział aż 35 tysięcy miłośników fotografii. Krzysztof Chomicz pokazał zdjęcie z cyklu tango orłów. Praca zachwyciła jurorów, którzy przyznali mu drugie miejsce w kategorii fotografii przyrody. Fotografię można zobaczyć w najnowszym numerze National Geographic. Pismo planuje też wystawę nagrodzonych prac w pięciu miastach w Polsce.

Nie byłoby zapewne tej pasji, gdyby Krzysztof Chomicz nie sprowadził się do Świnoujścia. To tutaj chwycił za aparat i zaczął poznawać przyrodę 44 wysp. Od dwóch lat Krzysztof systematycznie poluje z aparatem na orły bieliki.

- Przez ciekawość i fascynację tym gatunkiem – przyznaje. – Przy okazji fotografuję też oczywiście inne ptaki. To bardziej pasja, a w zasadzie obsesja, na punkcie orłów, ptaków drapieżnych.

W poszukiwaniu tych pięknych stworzeń Krzysztof zwiedza okolicę. Poznaje morze , rzeki , kanały, zalew i jeziora. Jak sam przyznaje, „poluje” głównie na wodzie.

- Łatwiej i więcej się wtedy widzi - wyjaśnia. - I można się zbliżyć do ptaków…

Tak powstają zdjęcia tych największych polskich ptasich drapieżników. Na fotografiach Krzysztofa można oglądać orły podczas polowania , walk czy toków.

Czy z takiego hobby można się utrzymać?

- Nie ma szans zarobić na tego typu fotografii - mówi Krzysztof.- Do tego się dokłada. Paliwo ,czas, wywołanie zdjęć.

Pytany o dalsze plany Krzysztof odpowiada:

- Chcę wydać kolejny album o roboczym tytule "Rybożercy". To niedaleka przyszłość. A za rok chcę skończyć film o orłach morskich, czyli o tym, co uwieczniam na zdjęciach – mówi.