Wczoraj minęła pięćdziesiąta piąta rocznica wydania przez Ministra Zdrowia zarządzenia powołującego do życia Uzdrowisko w Kamieniu Pomorskim. Ta symboliczna data stanowi jedno z najważniejszych wydarzeń w powojennych dziejach miasta na trwale decydując o jego przyszłości.
Początki działalności uzdrowiskowej w naszym mieście sięgają XIX wieku. W 1876 r. podczas prowadzonych na jego terenie wierceń odkryto złoża solanki i borowiny. Sześć lat później oddano do użytku, działający do dziś w tym samym miejscu, zakład kąpieli solankowych (dzisiejszy Zakład Przyrodoleczniczy „Fenix”). Kamieńska solanka posiadała znaczącą moc uzdrawiającą. Badania przeprowadzone przez naukowców z Berlińskiego Instytutu Geologicznego wykazały, że zarówno solanka jak i borowina nadają się do celów kąpielowo-leczniczych. Oba surowce wykorzystywano do leczenia dorosłych jak i dzieci. Przed wojną w budynku zajmowanym obecnie przez Zarząd Uzdrowiska istniało bowiem sanatorium dla najmłodszych. W 1929 r. miasto starając się o uznanie za uzdrowisko zakupiło od rodziny von Köller, leżącą przy drodze prowadzącej do Golczewa, posiadłość z otaczającym ją parkiem organizując w niej sanatorium. Po wojnie znalazł w nim swoją siedzibę hotel „Polonia” wraz z restauracją (dziś zrujnowany).
II wojna światowa, jak i sytuacja powojenna odcisnęły niszczycielskie piętno na infrastrukturze zdrojowej. Jednak już w 1946 r. zdawano sobie sprawę, że kołem zamachowym odbudowy i rozwoju miasta może być uzdrowisko, nazywane wówczas „solankami”. Wtedy ich baza była niemal doszczętnie zniszczona. Budynki, w których mogliby zamieszkać kuracjusze były zajęte przez stacjonujące w nich wojsko. Mimo tego poczyniono pewne kroki mające reaktywować lecznictwo uzdrowiskowe. Odpowiedzialną za zabezpieczenie ocalałego majątku oraz „objęcia budynków sanatorium dziecięcego i kilku budynków odpowiednich na pensjonaty” stała się Państwowa Dyrekcja Kąpieliska Ustronie Nadmorskie działająca w ramach Państwowego Zarządu Uzdrowisk. Miała ona uruchomić swoją dwuosobową delegaturę w Kamieniu. Zamierzano niezwłocznie po, jak czytamy w piśmie dyrektora kąpieliska w Ustroniu do PZU Pomorze Zachodnie w Koszalinie, „dokładnym rozpracowaniu Kamienia” opracować szczegółowy plan budżetowy, plan prac remontowych i plan eksploatacyjny odbudowy zdrojów. Uznano, że uzdrowisko miałoby przybrać charakter wojewódzki. W 1948 r. badano skład kamieńskiej solanki w Zakładzie Naukowo-Badawczym w Szczawnie, zaś rok później Ministerstwo Zdrowia wnioskowało o wyłącznie na „sanatorium scentralizowane z solankami” budynków przy ul. Armii Czerwonej (Dziwnowskiej) 4 i 5. Żadnego z zamierzeń nie udało się jednak zrealizować.
Do znacznego przyspieszenia na drodze uruchomienia uzdrowiska doszło w II połowie lat pięćdziesiątych. Według przeprowadzonych w 1956 r. badań kamieńska solanka pod względem właściwości leczniczych była trzecią najlepszą, po Inowrocławiu i Ciechocinku, w Polsce. Jej wykorzystanie w lecznictwie było zatem kwestią czasu. Idea ta spotkała się z poparciem Centralnego Zarządu Uzdrowisk, władz powiatowych i wojewódzkich. Zaangażowany w nią był również poseł Stanisław Zajączek – profesor Pomorskiej Akademii Medycznej, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia i opieki społecznej. 12 lipca 1957 r. władze wojskowe przekazały Prezydium Powiatowej Rady Narodowej zajmowany przez siebie teren wraz z budynkami. Tego samego dnia zawarto wstępne porozumienie pomiędzy prezydiami Miejskiej Rady Narodowej i PRN a delegatami CZU i Uzdrowiska Połczyn z udziałem przedstawiciela Wojewódzkiego Zarządu Architektoniczno-Budowlanego w Szczecinie. Tym samym CZU przejął tereny w mieście pod przyszłe uzdrowisko. Ze spisanego protokołu dowiadujemy się o stanie obiektów. Na podstawie przeprowadzonej wizji lokalnej stwierdzono, m.in., że zdewastowany zakład kąpielowy wykorzystywany był przez wojsko na garaże. Do odbudowy nadawać by się mogła ewentualnie środkowa część budynku, zaś oba źródła zablokowane były szyną kolejową w celu uniemożliwienia wypływu solanki. Niezbędne stało się szybkie zabezpieczenie terenu, na co nalegali przedstawiciele obu prezydiów zastrzegając, że o ile do 31 lipca 1957 r. sprawa nie będzie załatwiona to ze względu na „konieczność zapobieżenia dewastacji”, jak również „opinię społeczną, że obiekty nie są użytkowane – marnieją” zostaną one przeznaczone na inne cele, handlowe lub mieszkaniowe.
Od września 1957 r. do czerwca roku następnego trwała inwentaryzacja obiektów i ich zabezpieczenie. W czerwcu CZU delegował do Kamienia przeniesionego z Przedsiębiorstwa Państwowego „Uzdrowisko Inowrocław” Czesława Mokrzyckiego kierującego odbudową. Na miejscu powołano pracownię techniczną z trzema inżynierami. Zabezpieczono także środki finansowe. Kamień stał się delegaturą uzdrowiska w Połczynie. W lipcu sytuacja uległa diametralnej zmianie. Po wizycie przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia Departament Inwestycji tego resortu skreślił odbudowę kamieńskiej placówki służby zdrowia ze swych planów, ze względu na zbyt wysokie koszty. Pracownię techniczną zlikwidowano, a inżynierowie wyjechali. Prac jednak nie przerwano a ciężar finansowania inwestycji spoczął w całości na CZU. Pierwsze prace prowadzono przy Zakładzie Przyrodoleczniczym, który postanowiono odbudować w całości. 13 września 1958 r. rozpoczęto remont tego głównego obiektu, „serca PPU” - niemieckiego „Solbad”, przyszłego ZPL „Feniks”. 3 października 1958 r. Stanisław Pawłowicz roztaczał na łamach „Głosu Szczecińskiego” wizję przyszłego uzdrowiska pisząc:
„Przede wszystkim teren jego będzie znacznie rozszerzony. W skład uzdrowiska wejdzie cały park przylegający do uzdrowiska od strony wschodniej. Tam będzie również brama wejściowa. Od bramy prowadzić będzie szeroka aleja. Aleja ta istnieje oczywiście i dzisiaj – będzie ona jednak oczywiście uporządkowana, otrzyma ławki i światła jarzeniowe. Po prawej stronie wchodzący do uzdrowiska kuracjusz będzie mijał wiekowe drzewa uzdrowiskowego parku. W pobliżu studzienki znajdzie miejsce zakład przyrodolecznictwa. Idąc dalej mijamy małe domki, w których będą mieszkali kuracjusze. [...] po 30-40 osób. W głównym potężnym gmachu będą przebywały dzieci. Tuż przed gmachem – place do zabaw, kwietniki, boiska”.
Środki CUZ-owskie na odbudowę były jednak niewystarczające. Nie ustawały zatem zabiegi Edwarda Osóbki-Morawskiego, byłego przewodniczącego Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, premiera Rządu Tymczasowego i Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, będącego na „zesłaniu” w CZU w charakterze dyrektora, kamieńskich władz partyjnych i powiatowych oraz prof. Zajączka o pozyskanie przychylności ministra zdrowia prof. Rudolfa Barańskiego. Działania te przyniosły zamierzony efekt. Po wizycie w czerwcu 1959 r. i zapoznaniu się z sytuacją minister stał się „rzecznikiem sprawy odbudowy Uzdrowiska”.
Zagadnienie kamieńskich zdrojów pojawiało się również na forum naukowym. Trzy referaty dotyczące właściwości farmakodynamicznych kamieńskiej solanki i borowiny, wskazań do leczenia balneologicznego w kamieńskim uzdrowisku oraz perspektywom rozwojowym Kamienia jako uzdrowiska wygłoszono na zebraniu Szczecińskiego Towarzystwa Naukowego poświęconym „problemowi Kamienia Pomorskiego” 21 lutego 1958 r., które wraz z 6 innymi referatami dotyczącymi m.in. historii miasta wydrukowano w czasopiśmie „Szczecin”.
17 czerwca 1959 r. Ministerstwo zatwierdziło ogólne założenia odbudowy uzdrowiska opracowane w pierwszym kwartale tegoż roku. Kamieńska placówka nadal nosiła nazwę „Przedsiębiorstwo Państwowe Uzdrowisko Połczyn – Delegatura w Kamieniu Pomorskim”. Stały kontakt z połczyńską dyrekcją ze względu na odległość był jednak znacznie utrudniony.
Pierwotnie planowano zaadoptować na dom zdrojowy dla dzieci dawny „Kurhaus” - hotel „Polonia” z otaczającą go parkiem i zielenią. Jego pozyskanie odłożono jednak do czasu wybudowania nowego hotelu i restauracji, na które władze miejskie miały już zdobyte fundusze. Był to bowiem jedyny lokal rozrywkowy w mieście. Zmianą użytkowania „Polonii” zainteresowane były też władze powiatowe. W 1959 r. znajdować miały się tam poza hotelem magazyny i restauracja będąca, w opinii przedstawiciela Prezydium PRN, być może nie do końca sprawiedliwą, biorąc pod uwagę „sławę” baru przy ul. 5 marca (Mieszka I), choć zapewne uzasadnioną, „skupiskiem pijaków oraz miejscem burd i utrapieniem organów MO”. Przekazanie „Polonii” czy, jak określano, jej zwrot uzdrowisku planowano na 1961 r. Problemem stały się także mieszkania dla pracowników, zwłaszcza lekarzy, dla których w okresie permanentnego braku wolnych mieszkań w mieście te „jedno lub dwupokojowe są zbyt małe” nie zaspokajając ich potrzeb. Z solanek mieli korzystać także mieszkańcy Kamienia, dla których planowano otworzyć wydzielone kabiny w uzdrowiskowych „łaźniach higienicznych” przez co sporo zaoszczędziłoby miasto zwolnione z obowiązku budowy łaźni miejskiej. Zamierzano uruchomić działalność w Dziwnowie poprzez odbudowę zakładu przyrodoleczniczego, która to inwestycja ożywiłaby tę osadę poza sezonem.
Zarządzeniem Ministra Zdrowia z 7 września 1959 r. powołano do życia „Uzdrowisko Kamień Pomorski”. Określono formy działania: prowadzenie lecznictwa uzdrowiskowego, sanatoryjnego i ambulatoryjnego, eksploatacja, ochrona oraz przerób bogactw leczniczych, popularyzacja lecznictwa i profilaktyki balneologicznej a także produktów uzdrowiskowych. Przedsiębiorstwo podlegało Ministrowi Zdrowia przez CUZ. Zarządzenie weszło w życie z dniem podpisania z mocą od 1 września 1959 r.
W sobotę 31 października nastąpiło uroczyste otwarcie kamieńskich zdrojów przez E. Osóbkę-Morawskiego. Kamień awansował, jak donosił na pierwszej stronie „Głos Szczeciński”, „do rzędu ważnej w kraju miejscowości” stając się dwudziestym siódmym uzdrowiskiem w kraju i pierwszym oficjalnie otwartym w województwie. Krótka informacja o otwarciu pojawiła się także w „Trybunie Ludu”. 1 listopada przyjechali pierwsi kuracjusze. Oddano wówczas do eksploatacji trzy budynki sanatoryjne dla 140 pacjentów – sanatoria „Piast” (dawne sanatorium dziecięce), Wars-Sawa” i „Rzepicha”, środkowe i lewe skrzydło Zakładu Przyrodoleczniczego, jadalnię na 200 osób, kuchnię, dwie kotłownie c.o., Klub Zdrojowy z kawiarnią i świetlicą, pralnię, Biuro Usług, biura dyrekcji, dom pielęgniarek oraz „częściowo uporządkowany park”. Przyjęto pierwszych kuracjuszy. Pionierską kadrę stanowiło: 3 lekarzy przeniesionych z Dusznik, 6 pielęgniarek ze Szczecina i Kołobrzegu, 2 masażystów ze Szczecina, 4 kąpielowych, szkolonych w PPU Inowrocław, administrator sanatorium - z Połczyna, 15 pracowników kuchni z kuchmistrzem także Połczyna, 10 salowych, 5 pracowników pralni, pięcioosobowy zespól muzyczny oraz pracownicy administracyjni i gospodarczy.
Do roli miasta uzdrowiskowego powoli przygotowywał się i Kamień. W 1960 r. na łamach ludowego „Tygodnika Kulturalnego Orka” pytano: „Czym ich [kuracjuszy – B.B.] wita miasto uzdrowiskowe? Zrujnowanym dworcem kolejowym, rzędem taksówek, starymi bramami, zabytkami prześwietnymi i... cuchnąca kolonią domków położonych nad zalewem”. Z materiałów archiwalnych widać, że powyższe pytanie w pełni oddawało sytuację panującą w mieście. Bolączką dla terenowych władz administracji państwowej jak i rzeczywistego „gospodarza” na tym terenie jakim był I sekretarz Komitetu Powiatowego PZPR stał się wygląd miasta pozostawiający wiele do życzenia oraz brak bazy turystycznej dla kuracjuszy, a w szczególności plaży. Rolniczy charakter Kamienia, po ulicach którego „spokojnie spacerują krowy” widoczny był na każdym kroku. Jeszcze przed oficjalnym otwarciem PPU na spotkaniu z przedstawicielami władz powiatowych i partyjnych we wrześniu 1959 r. dało się słyszeć głosy, że: „Stan ulic miasta Kamienia jest antysanitarny i wręcz skandaliczny. Siano oraz nawóz na ulicach, brudy koło domostw – nie sprzyjają atmosferze jaką winno mieć sanatorium”. Przedstawiciel władz powiatowych obiecał wówczas, że pierwsi pacjenci „na razie przewożeni będą autem ciężarowym, gdyż nie ma możliwości dostania autobusu. Auto przewozić będzie kuracjuszy ulicą Armii Czerwonej – mimo dalszej trasy tak by nie odstraszać kuracjuszy walącymi się domostwami od dawnego głównego wejścia [z ul. Mickiewicza – B.B.]”. Rok później brak było nadal kiosku z pamiątkami, których i tak prawie nie było, brakowało folderu z opisem zabytków. Zakład Handlu nie zawsze posiadał odpowiedni asortyment i na czas nadążał z zaopatrzeniem toteż sytuację musiała ratować, niemile widziana przez oficjalne czynniki, „prywatna inicjatywa”. Miasto nie posiadało praktycznie żadnej infrastruktury turystycznej, którą od powstania uzdrowiska zaczęto dopiero tworzyć. Z czasem sytuacja ulegała widocznej poprawie. W 1961 r. kuracjusze otrzymali kino na 120 miejsc. W budowie był duży pawilon handlowy „Neptun”. 13 lipca 1963 r., po dwóch latach od wbicia pierwszej łopaty, uroczyście oddano do użytku nowy dworzec kolejowy z, jak donosił dwa dni później na pierwszej stronie „Głos Szczeciński”, trzema kasami biletowymi PKP, jedną kasą PKS, kioskiem „Ruchu”, poczekalnią i „dobrze zaopatrzonym bufetem”. Prawie pięć lat później miasto doczekało się nowoczesnej, jak na ówczesne realia, nowej restauracji, którą była „Steńka”.
W ramach programu kulturalno-oświatowego na terenie uzdrowiska kuracjusze mieli do dyspozycji, działający od początku funkcjonowania PPU, Klub Zdrojowy z kawiarnią (późniejszy „Kamyk”), o jakiej, jak donosiła prasa, „nawet Szczecin może tylko marzyć”. Zorganizowany w dawnej stajni klub posiadał własny zespół muzyczny. W 1966 r. czynny był codziennie w godz. 11-13 i 16-22, dostępny dla kuracjuszy, pracowników i posiadaczy kart upoważniających do wstępu wydawanych przez dyrektora. Szczególną popularnością cieszyć miał się w porze organizowanych tu w godz. 19-22 dancingów, na które wstęp miał być płatny, zarówno dla kuracjuszy jak i pracowników.
Po oficjalnym otwarciu przed uzdrowiskiem roztaczano nowe, ambitne wizje. Planowano butelkowanie „wysokowartościowej solanki, której produkcja w 1965 r. wyniesie do 500 tys. butelek rocznie” jak również rozpoczęcie produkcji soli mineralnych, w ilości 60 ton w ciągu roku, mających trafić do aptek całego kraju. Powyższe zamierzenia nie zostały jednak zrealizowane. Tymczasem proces organizowania się uzdrowiska przedłużał się. Sprawa ta znalazła nawet swój oddźwięk na forum powiatowej konferencji PZPR w 1966 r. Na planowanych do uruchomienia w okresie 1964-66 blisko 200 łózek oddano 30. Remonty obiektów planowanych na cele lecznicze miały przedłużać się w nieskończoność. W kręgach partyjnych istniała świadomość, że uzdrowisko nie wywiąże się z realizacji planów. Winą za ten stan rzeczy obarczono Centralny Zarząd Uzdrowisk.
Po 1 listopada 1959 r. i przyjęciu pierwszych kuracjuszy, dzięki determinacji organizatora kamieńskiego PPU i pierwszego dyrektora Czesława Mokrzyckiego, sporo jednak zrobiono. Prace budowlane na terenie solanek trwały nadal. W 1961 r. uruchomiono kolejne sanatoria: „Gryf”, Ziemowit” oraz „Lech”. W 1967 r. na ukończeniu był remont największego sanatorium „Mieszko”. W okresie 1963-1967 pod zarządem Kamienia znajdowała się szczecińska Hurtownia Wód Mineralnych. PPU posiadało także własne gospodarstwo rolne w pobliskim Wrzosowie, które miało z niego czynić zakład niemal samowystarczalny.
Istotnym problemem stała się rotacja pracowników nie wpływająca korzystnie na rozwój przedsiębiorstwa. Do 1967 r. było aż siedem zmian na stanowisku zarządzających firmą. Funkcję dyrektora sprawowali po Mokrzyckim, w latach 1962-64 Jerzy Firlej oraz 1964/65 i 1965-1967 Edward Borzęcki. Szczególna sytuacja miała miejsce w 1965 r. kiedy to prócz Borzęckiego dwie osoby pełniły tymczasowo obowiązki dyrektora. Tę kadrową karuzelę udało się przerwać w 1967 r. wraz z objęciem stanowiska przez Janusza Paśnickego, który ostatecznie wyprowadził kamieńskie PPU ze stadium organizacyjnego. Kierując przez najbliższe 28 lat jego rozwojem stał się rzeczywistym twórcą kamieńskiego uzdrowiska.
Cytaty w tekście pochodzą z dokumentów pochodzących z Archiwum Państwowego w Szczecinie i jego oddziału w Międzyzdrojach.
Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej