Dawno temu, przed wiekami, w golczewskim zamku mieszkał młody rycerz szlacheckiego rodu. Niestety był pospolitym rabusiem i napadał na karawany bogatych kupców, zdążających z dalekiej Wielkopolski do Kamienia Pomorskiego. Pewnego dnia, wraz ze zgrają jemu podobnych niegodziwców, w podgolczewskim lesie napadł na powóz zaprzężony w parę koni. Powozem jechały panie. Wśród nich była młoda, energiczna białogłowa. Rozbójnicy – rycerze, wraz ze swoim przywódcą, bez litości obrabowali bezbronne kobiety z klejnotów, zabrali kufry z odzieżą oraz konie. Śliczna białogłowa bezskutecznie błagała herszta bandy o nie krzywdzenie jej oraz pozostałych towarzyszek wyprawy, gdyż rozbójnicy nie znali słowa „litość”. Wszyscy bardzo się zdziwili, gdy okazało się, że panna posiada wielką moc. Rzuciła na rycerza zaklęcie i ten zamienił się w żabę, a po chwili zniknął podążając do okolicznego lasu. Przerażeni rycerze zostawili łupy i w popłochu uciekli. Wieść o zdarzeniu rozeszła się po całej okolicy, a w pobliskim jeziorku u podnóża wzgórza pojawiły się tysiące żab. Rycerze – rabusie raz na zawsze wynieśli się z Golczewa, a mieszkańcy na pamiątkę tego zdarzenia wznieśli pomnik, który stanął na skrzyżowaniu dróg u podnóża zamku. Wieść niesie, że śliczna panna, która czule ucałuje żabę znalezioną w podgolczewskim lesie, odczaruje zaklętego rycerza.
A oni tylko o tej żabie i baszcie... ile można??
Coś nie do końca z tą legendą bo w Golczewie rabusiów więcej niż żab.
Taka bajka jak te opisane w biblii.
każda miejscowość ma jakąś legendę i dziecięcą wiarę w czary, no i fajnie, przyda się trochę tej magii w często tak szarej rzeczywistości a w samym Golczewie jest jeszcze sporo żab do odczarowania
no to chyba już trochę tych żab jest odczarowanych w Golczewie
Teraz taki cud też by się przydał by pogonić rabusiów rżnących społeczeństwo w imię prawa.
Każda miejscowość może mieć w legendzie podobne bzdety