Tematem rozmów były plany dotyczące budowy lapidarium na uporządkowanej, nie użytkowanej od ok. 80 lat, części cmentarza w Mierzęcinie oraz organizacji polsko-niemieckiego nabożeństwa ekumenicznego w czasie otwarcie „miejsca pamięci zmarłym”. Z dużym zaskoczeniem i entuzjazmem zostały przyjęte, przez gości z Niemiec, informacje o planowanym przedsięwzięciu budowy lapidarium. Po spotkaniu, rodziny osobiście odwiedziły omawianą część cmentarza, gdzie nie ukrywały pozytywnego zaskoczenia widząc uporządkowany teren oraz zebrane i oczyszczone wszystkie elementy grobów.
Państwo Riebe z Twedt (Szlezwik-Holsztyn) podziękowali pani Krystynie Aftewicz, która od trzydziestu lat opiekuje się grobami i kościołem w Mierzęcinie, a także członkom Rady Sołeckiej, Sołtysowi i wszystkim mieszkańcom, którzy uczestniczyli w pracach oraz obiecali powiadomić i zaprosić na omawianą uroczystość wszystkich byłych mieszkańców Troszyna z którymi ma jeszcze kontakt.
Tekst i foto: Jarosław Niewinczany
mieszkam od prawie 30 lat w Niemczech i nigdy zaden Niemiec nie byl w stosunku do mnie agresywny
Najpierw wycharatali nagrobki ciężkim sprzętem na czynnym cmentarzu komunalnym, a gdy poszedł smród to wykombinowali lapidarium. To takie typowe dla burmistrza.
Właśnie, a odnowiony dworek w Wolinie to też nie dzieło przypadku. Swego czasu był tu Jerzy Buzek, ewangelik. Tak to ewangelicy i germanofile mieszają w Wolinie bo ich strasznie boli że Wolin jest znany z Słowian i Wikingów. Ludzie rozumu trochę, a czy Niemcy dbają o Polaków. Nie dbają, nie przestrzegają porozumienia o Polakach w Niemczech i są wobec Polaków bardzo agresywni, zwłaszcza we wschodnich landach.
Ale mądralińska - teraz mówi, że słyszała. To dlaczego się nie odezwała, jak były te niechlubne komentarze. Ciekawe, czy chociaż wie, z czym to się " JE". A tak w ogóle to ładna sprawa. Może ta pani wie, jak to się ma z nakładami?
To sobie Niemcy dworki odbudowują za unijne pieniądze żeby sobie podyskutować. Tylko czy ktoś wie co to za ludzie i jakie mają poglądy. Alexander von Waldow przedstawiciel rodziny do której przed wojną należał majątek Mierzęcin opowiada, jak wyobraża sobie obecnie rozwiązanie sprawy własności Mierzęcina. Rozpoczyna od wyjaśnień, że hitlerowskie Niemcy nie napadły na Polskę bez powodu. Po pierwsze, związana traktatami z Francją i Anglią Polska zagrażała Niemcom. Po drugie, nie respektowała praw mniejszości niemieckiej. Po trzecie, pragnęła włączyć zamieszkane przez Niemców Wolne Miasto Gdańsk do swego terytorium. - Odpowiedzialność za wybuch wojny ponoszą nie tylko Niemcy. Otóż po wejściu naszego kraju do Unii na obszarach Śląska, Pomorza oraz części Prus Wschodnich znajdującej się obecnie w granicach Polski miałaby zostać utworzona autonomia. Swego rodzaju państwo, podległe Brukseli i zarządzane wspólnie przez reprezentantów mieszkańców tych terenów po uprzednim powrocie tam wypędzonych.
Ja słyszałam o planach od początku, tylko nie doinformowani skręcili niepotrzebnie aferę.
Jak Jasiewiczowi zapaliła się d... z tym cmentarzem w Mierzęcinie, to w ostatniej chwili wymyślił. Jakoś wcześniej nikt o tym nie pomyślał, nawet nikt nie dychnął, aby uciąć nieprzychylne komentarze. Jak widać te niedobre komentarze są jak najbardziej potrzebne. Jasiewicz zawsze robi odwrotnie, zatem można coś uzyskać.
Ale robią wodę z mózgu internautom. I znowu sołtys w roli głównej.