Przypomnijmy naszym Czytelnikom kalendarium wydarzeń poprzedzające piątkową sesję. Na sesji rady miejskiej w dniu 28 lutego bieżącego roku radny Waldemar Latawiec złożył rezygnację z uczestnictwa w komisji rewizyjnej, której był przewodniczącym. W tym samym dniu radni uchwałą Nr LIII/686/14 uzupełnili skład komisji rewizyjnej o radnego Artura Świebodę powierzając mu funkcję zastępcy przewodniczącego komisji, a na jej przewodniczącego wybrano Jerzego Mańczaka.
Uchwałę zaskarżyli radni Klubu Radnych Nasza Gmina. Wojewoda Zachodniopomorski uchwały nie uchylił, lecz wezwał radę podjęcia działań zmierzających do ukształtowania zgodnego z prawem składu Komisji Rewizyjnej czyli o uzupełnienie składu komisji o przedstawiciela Klubu Radnych Nasza Gmina. W wypadku negatywnej informacji bądź jej braku rozważone będzie wydanie rozstrzygnięcia nadzorczego stwierdzającego nieważność uchwały Nr LIII/686/14 w sprawie zmiany składu osobowego Komisji Rewizyjnej.
- Nie wiedziałem, że w komisji rewizyjnej muszą być przedstawiciele wszystkich klubów radnych. Dziś, po dokładnym zapoznaniu się m.in. z ustawą o samorządzie gminnym mam taką wiedzę i w tej sytuacji składam rezygnację z pracy w komisji rewizyjnej, by umożliwić wybór przedstawiciela Klubu Radnych Nasza Gmina - powiedział Artur Świeboda radny Klubu Radnych Porozumienie Kamieńskie.
Po przyjęciu w głosowaniu rezygnacji Artura Świebody wydawało się, że nic już nie stoi na przeszkodzie, by skład komisji rewizyjnej uzupełnić o przedstawiciela Klubu Radnych Nasza Gmina. Stało się inaczej. Bowiem radni tego klubu spostrzegli szansę na rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność uchwały Nr LIII/686/14 w sprawie zmiany składu osobowego Komisji Rewizyjnej. Rozpoczęła się gra pod tytułem: kto kogo, po kolei kluby na przemian wnosiły o przerwy w obradach wynoszące od 5 do 30 minut. Było ich kilka.
- Nie było w porządku sesji punktu mówiącego o uzupełnieniu składu komisji rewizyjnej, więc klub nie uzgodnił swego kandydata, a ja na kandydowanie się nie zgadzam – powiedział Stanisław Kuryłło przewodniczący Klubu Radnych Nasza Gmina. Przewodnicząca rady Kazimiera Szymańska stwierdziła, że uzupełniony porządek obrad został przez radnych przyjęty w głosowaniu.
Wreszcie stało się jasne, że opozycja czyli Klub Radnych Nasza Gmina zgłosi swego kandydata, którym miał być Stanisław Kuryłło pod warunkiem, że zagwarantuje mu się funkcję przewodniczącego komisji. W dalszym ciągu dyskusji radny Stanisław Kuryłło stwierdził, że kandydatem mógłby być radny Klubu Radnych Nasza Gmina Jacek Golusda, ale z powodu choroby nie ma go na sesji i nie ma możliwości kontaktu z nim (jednak mimo choroby radnego w godzinach popołudniowych widziano na obiedzie w restauracji „Pod Muzami”).
Radca prawny Przemysław Kaczorowski kilkakrotnie twierdził, że jeśli Klub Radnych Nasza Gmina nie zgłosi swego kandydata, to w myśl zasady: „Nie chcącemu nie dzieje się krzywda” trzeba będzie dokonać innego wyboru.
Żeby zakończyć patową sytuację do Komisji Rewizyjnej wybrano ponownie przedstawiciela Klubu Radnych Porozumienie Kamieńskie. Został nim Andrzej Szlawski.
Pozostaje tylko czekać co na to, tym razem Wojewoda Zachodniopomorski.
Red. KAM znowu przesadza. Jakiś insynuacje, donosy na radnego Jacka Golusdę, że był widziany gdzieś tam... Po co takie wkręty panie Marianie? Czy osoba chora nie może chodzić? To nie dotyczy sytuacji patowej w Radzie w czasie sesji.
Za to w Wolinie po staremu.Burmistrz Jasiewicz wiedzie swoich baranków z RM na rzeż.Posłuszni że aż miło, tylko kasa pusta.
Tak rządzi PO rączka rączkę myje/do dzisiaj w gminie burmistrz nie jest w stanie wybrać podinspektora do spraw rozliczeń finansowych"rozliczenia klubów z dotacji".Żaden kandydat się nie nadaje a w PO niema już takiego fachowca?
Podobno, pod wiszącym na sali sesyjnej krucyfiksem, bracia jednej wiary miłować się wzajemnie powinni. Jednak NIE !. Pokazują postawę – moje „na wierchu” musi być!. Szkoda, że mieszkańcy gminy nie widzieli rozdygotanego podgardla Karpińkiego gdy radni dogadać się nie mogli – „podług jego woli”. Jak w nerwach zwoływał on, do swego gabinetu, poddaną i spolegliwą mu grupę by dokonać wyboru członka komisji. Karpiński rządzi nie tylko gminnym pieniądzem, obsadą kadrową ale także strukturą organizacyjną organu, któremu podlega. Burmistrz jest organem wykonawczym rady a nie stanowiącym - prawem określonym. Co ma Karpiński do struktury organizacyjnej rady?. Niby nic. W praktyce jednak „udzielny Książe na włościach gminnych” zawładnął całość życia naszego. Wszystko musi być tak jak on chce. Każde odchylenie jest, - przez niego, skarcone i ukarane. Żenujący (po spotkaniu w gabinecie burmistrza), na sali obrad był epizod – jak Latawiec „molestował” Radną Mundziakiewicz wielokrotnym pytaniem – czy wyraża zgodę na członkostwo w komisji ?.Wszystko co się działo, przez te trzy godziny, dalekie było od - „miłujmy się bracia”. Znamienne są Karpińskiego słowa (z poprzedniej kadencji – nadal aktualne - choć już na sesjach nie wypowiadane) – „Ja burmistrz nie pozwolę”!... Czy HOMO RELIGIOSUS musi być nadal naszym Księciem – panem na włościach?. Boże daj - by NIE.
TO STASIEK KURYLŁO CHCIAŁ BYC ALE TYLKO PRZEW NO PROSZE PO WOLI WIDAC ZACHŁANNOSC NA TE STANOWISKA WSTYD I ŻENADA BO AKURAT ON SIE NIE NADAJE ABSOLUTNIE A PAN MAŃCZAK NO WIDAC ZE MIAL ZA MAŁO KŁOPOTÓW I PO CO MU TO TEZ NIE WIEM