Strażacy podjechali z podnośnikiem pod drzewo i ściągnęli nieszczęśnika z wysokości sześciu metrów. Ponieważ właściciela kota nigdzie nie było, zwierzak został wypuszczony do pobliskiego parku.
Nie wiadomo, czy to zdarzenie go czegoś nauczy. Bywa, że zwierzę uparcie wchodzi na drzewo, z którego nie potrafi zejść. Opisany kotek zna już sposób, jak bezpiecznie wrócić na ziemię. Wystarczy wzbudzić litość przechodniów, a ci zadzwonią do strażaków.