Pełnomocnikiem wywłaszczonych osób jest pan Jerzy (Grzegorz) Łoziński, któremu lokalni politycy robią złudne nadzieje na odzyskanie wywłaszczonych działek, zbijając na tym swój polityczny kapitał. Bowiem nie o sprawę państwa Łozińskich tu chodzi, lecz o to jak dowalić rządzącej w powiecie koalicji, z Beatą Kiryluk jako starostą na czele.
Powoływania się zaś na treść art. 64 ust. 3 Konstytucji RP, który stanowi o tym, że własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty prawa własności jest delikatnie mówiąc nie trafne. Bowiem konstytucja, jako ustawa zasadnicza nie reguluje żadnej sprawy szczegółowo. Sprawy wywłaszczeń reguluje obecnie szczegółowo ok. 100 (sto) aktów prawnych bądź to w formie ustaw bądź to w formie rozporządzeń prezesa rady ministrów czy resortowych.
Także powoływanie się na wyrok WSA w Szczecinie II SA/Sz 903/13 z listopada ubiegłego roku tylko w jego sentencji, jest wielce nieuczciwe. Bowiem wyrok można zrozumieć tylko wraz z uzasadnieniem, które zawarte jest na 4 stronach maszynopisu i które stanowi integralną część wyroku. Sąd stwierdził jedynie naruszenie prawa, a nie jego złamanie i dlatego utrzymał w mocy decyzję dotkniętą wadą nieważności. Ale takie mamy prawo i będzie obowiązywało dotąd, dopóki parlament go nie zmieni.
I jeszcze jeden aspekt całej tej sprawy przez wszystkich jakoś pomijany, czy wręcz przemilczany. Dlaczego w ogóle przed laty doszło do sprzedaży tej działki państwu Łozińskim skoro dla terenu, na którym znajduje się sporna działka nie był sporządzony plan zagospodarowania przestrzennego i dlaczego takiego planu nie sporządzono w chwili sprzedaży tej działki i nigdy potem? Czy ktoś, kto wówczas decydował o tej sprawie, w dalszym ciągu czynnie uczestniczy w życiu publicznym. A czy pan Jerzy (Grzegorz) Łoziński wiedział co kupuje. Jeśli został on wprowadzony w błąd przez ówczesnego decydenta, to powinien w procesie cywilnym od niego domagać się różnicy między wartością działki wynikającej z wyceny eksperta a jej wartością rynkową.
Dziś wartość tej działki jest problematyczna gdyż przeprowadzone na zlecenia Kamieńskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego badania geologiczne wykazały, że działka ta nie nadaje pod zabudowę, i jak poinformowała Szefowa KTBS: - Teren wymaga głębokiej wymiany warstw nasypowych, zmianę sposobu fundamentowania oraz systemu pracy jaki był założony przy projekcie. Na miejscu stwierdzono również obecność śladów średniowiecznej zabudowy, co nie pozwala na umieszczenie bezpośrednio w podłożu fundamentów budownictwa lądowego. Przy wykonaniu dodatkowych prac kwota pierwotna mogłaby ulec zwiększeniu o ok. 50 procent.
Dlatego też zrezygnowano z budowy parkingu wielopoziomowego na rzecz parkingu naziemnego.
A co o całej sprawie pełnomocnik wywłaszczonych osób pan Jerzy (Grzegorz) Łoziński: jesteśmy gotowi zrezygnować z ubiegania się o zwrot działki po wypłaceniu proponowanej przez gminę ceny, jednak tylko wraz z odszkodowaniem za sam akt wywłaszczenia.