Jak już informowaliśmy w środę 1 stycznia 2014 roku około godz. 13.20 kierujący samochodem marki bmw jadąc ulicą Szczecińską, od strony stacji benzynowej prawdopodobnie w wyniku nadmiernej prędkości na łuku przy ZGM kierujący stracił panowanie nad pojazdem uderzając w grupę ludzi idących chodnikiem. Samochód następnie przekoziołkował na dach opierając się o drzewo. W wyniku tego uderzenia 5 osób poniosło śmierć. A troje dzieci zostało rannych. Jeden z nich 10-letni chłopiec, po intensywnej akcji reanimacyjnej zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Dwoje dzieci zabrało pogotowie lotnicze do szpitala klinicznego w Szczecinie.
Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz polecił komendantowi głównemu policji objęcie osobistym nadzorem postępowania w tej sprawie. Bowiem jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, nie da się wykluczyć celowego działania sprawcy wypadku. Taką opinię wyraził także rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.
W takim mniemaniu utwierdzają nas słowa jednego ze świadków, który widział sprzeczkę dziewczyny ze sprawcą tragedii tuż przed wypadkiem. Dziewczyna podobno powiedziała że zrywa z nim, mimo to wsiadła do samochodu, który brawurowo ruszył z miejsca. Całe zajście miało miejsce około 300-400 metrów od miejsca tragedii.
Po zakończeniu czynności policyjnych, od wczorajszego wieczora na miejscu tragedii płoną świeczki i znicze.