Budynek w którym mieści się dziwnowska biblioteka jest nowy lecz pełen fuszerek. Od kilku dni woda leje się z dachu jak z kranu. Na suficie w kilku miejscach widać zażółcenia. Najgorzej jest w części czytelniczej. Bibliotekarze nie nadążają z wylewaniem wody z wiader.
- Najgorzej jest w nocy, gdy nie ma komu wylewać na bieżąco wody – mówią. - Boimy się, że przyjdziemy rano do pracy, a wszystko w środku będzie pływać – dodają.
O problemie bibliotekarzy wiedzą już urzędnicy. Na czwartkowej sesji radni interpelowali w tej sprawie. Na razie nie wiadomo kiedy nieszczelności w dachu zostaną naprawione.