ikamien.pl • Czwartek [21.11.2013, 07:53:13] • Międzyzdroje

Czytelnik: Dziękuję lekarzowi i szpitalowi za „opiekę”

32-letni pan Wojtek, mieszkaniec Międzyzdrojów spadł w nocy w domu ze schodów. Trafił do świnoujskiego szpitala. Tu lekarz pozszywał mu głowę i… kazał opuścić szpital – pisze nasz Czytelnik. Jego rodzina postanowiła jednak poszukać pomocy w innej placówce. W szpitalu przy Arkońskiej w Szczecinie okazało się, że mężczyzna ma pękniętą podstawę czaszki.

Jestem mieszkańcem Międzyzdrojów i jakiś czas temu uległem wypadkowi w domu - pisze 32-letni pan Wojtek. -Mimo dorosłego już wieku, zdarza mi się lunatykować w nocy.

Tak też było w nocy z 21/22 września 2013r. po przeprowadzce w nowe miejsce. Tym razem spadłem z betonowych schodów w domu. Odzyskałem przytomność dopiero po przyjeździe Pogotowia Ratunkowego wezwanego przez rodzinę. Miałem liczne rany głowy, stłuczenie głowy oraz potworny ból w szyi. Pogotowie zawiozło mnie do szpitala w Świnoujściu, gdzie na izbie przyjęć lekarz pozszywał mi głowę i kazał opuścić szpital. Była to godz.1.30 w nocy. Jeszcze ochroniarz kazał mi się szybko wynosić, bo o 2.00 odbija prom. Nie zrobiono mi żadnych dodatkowych badań. Ledwo przytomny i obolały opuściłem szpital i udałem się na prom. Jakimś cudem trafiłem do domu. Potworny ból głowy i szyi nie dawał mi spokoju. Kiedy nastał ranek i rodzina zobaczyła, w jakim jestem stanie, zdecydowaliśmy się na wyjazd do szpitala na Arkońskiej na Ostry Dyżur.

Lekarze byli zszokowani, tym że szpital w Świnoujściu tak mnie potraktował. Bez problemu zostałem przyjęty na SOR i po wykonaniu badania tomografem okazało się, że mam pękniętą podstawę czaszki. Bezzwłocznie zostałem przyjęty na oddział neurochirurgii tamtejszego szpitala i pozostałem tam przez miesiąc. Przez kolejne dwa miesiące będę jeszcze rehabilitowany w specjalnym usztywniaczu sprowadzonym przez szpital w Szczecinie z USA. Za pośrednictwem portalu iswinoujście chciałbym podziękować za "OPIEKĘ" medyczną Świnoujskiemu szpitalowi i lekarzowi na izbie przyjęć! Lekarze w Szczecinie mówią o szczęściu w nieszczęściu, ponieważ jakbym gdzieś upadł w nocy po wyrzuceniu ze szpitala dzisiaj już nie mógłbym się z nikim podzielić moją historią. Chciałbym nagłośnić traktowanie pacjentów przez świnoujski szpital. Mój przypadek nie jest odosobniony. Jest wiele osób, które chciałyby nagłośnić swoje przygody z tą jednostką, jednakże uważają, że jest to walka z wiatrakami. Ja jednakże nie zamierzam tego tak zostawić i będę rościł swoich praw przed Sądem. Mam nadzieje, że odbije się to głębokim echem!

Źródło: https://ikamien.pl/artykuly/8843/