Kilka dni intensywnych opadów śniegu w zupełności wystarczyło, by najmłodsi wyciągnęli sanki z piwnic i strychów i ruszyli na podbój pagórków. Najwięcej dzieci zjeżdża na sankach w okolicy ronda przy ulicy Dziwnowskiej. To bardzo niebezpieczne miejsce.
- Dziennie jeździ tędy bardzo dużo samochodów, dzieciaki zatrzymują się na chodniku, brakuje zaledwie kilku centymetrów, aby doszło do tragedii– mówi pan Krzysztof, mieszkający niedaleko.
W zimowych warunkach kierowcom bardzo ciężko zatrzymać od razu pojazd. Wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do nieszczęścia.
- To nie jest bezpieczne miejsce do zjeżdżania na sankach - mówi mieszkaniec Kamienia. - Zastanawiam się gdzie są w tym czasie rodzice tych dzieci – dodaje.
Apelujemy, aby zwrócić większą uwagę na swoje pociechy. Zjeżdżanie na sankach to fantastyczna zabawa, lecz z dala od niebezpiecznych miejsc takich jak ruchliwe ulice.