Obowiązek zabrania martwego zwierzęcia spoczywa na barkach gminy.
- Zadzwoniłam do urzędu. Zdawało mi się, że sytuacja zostanie szybko rozwiązana. Przekierowano mnie do firmy zajmującej się utylizacją martwych zwierząt – mówi pani Teresa. - Niestety zwierzak leży wciąż pod naszymi oknami – dodaje.
Według naszej Czytelniczki, firma z którą gmina ma podpisaną umowę na wywóz i utylizację, zwleka z wykonaniem swojego obowiązku. - Najpierw twierdzili, że zamarzł im samochód, a teraz, że jest im nie po drodze i będą musieli ponieść duże koszty – żali się pani Teresa.