Sześć lat temu Dawid J. zgwałcił i udusił swoją 13-letnią koleżankę. Wypatrzył ją gdy wracała ze szkoły do domu. Ciało ukrył w polu rzepaku. Policjantom pracującym przy śledztwie wmawiał, że widział jak Sylwia została porwana. Został zatrzymany 50 dni po zabójstwie. Pogrążyły go badania DNA. Sąd umieścił nastolatka w poprawczaku. Po czterech latach, podczas ucieczki napadł we Wrocławiu na dziewczynę i ukradł jej pieniądze. Wówczas trafił na 2 lata do więzienia. Skończył właśnie odbywanie kary i wrócił do rodzinnego Sulikowa.
Z redakcją portalu ikamien.pl skontaktowali się mieszkańcy wsi, którzy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
- Dzieci nie wypuszczam na dwór, bo nie wiem co mu do tej głowy przyjdzie. Żonie nie pozwalam wracać samej z pracy – mówi mieszkaniec proszący o anonimowość. - Nie wierzę, że zresocjalizował się po kilku latach w poprawczaku. Tylko czekać, aż znowu coś wywinie – dodaje.
W trudnej sytuacji znalazła się rodzina zamordowanej Sylwii. Z dnia na dzień przyszło im mieszkać kilkadziesiąt metrów od oprawcy ich bliskiej. Z pomocą przyszedł jednak wójt Świerzna, który potraktował sytuację poważnie i postanowił znaleźć rodzinie mieszkanie poza Sulikowem.