Pomieszczenia po GS-sie stoją puste. Ściany i szyby pomazane są sprejami. W oczy rzucają się niecenzuralne słowa i rysunki.
- Gdy szedłem tam z dziećmi, jeden z mężczyzn sikał. Smród i brud nie do opisania. Ktoś się powinien tym miejscem zająć. Dach nadaje się do rozbiórki. Niedługo sam zapadnie się ze starości – ostrzega Czytelnik.