Listonosz miał problem z dostarczeniem korespondencji do mieszkań, bo na klatce schodowej nie było euro skrzynek. Mieszkańcy nie mogli się doprosić TBS-u o zamontowanie. Sądzili, że to inwestor powinien wyposażyć budynek przed wprowadzeniem się lokatorów. Nie chcieli się spierać, dlatego ostatecznie z własnej kieszeni zapłacili za skrzynki pocztowe.
- Kolejną czynnością było zadbanie o ubezpieczenie budynku od pożaru, innych nieszczęść oraz odpowiedzialności cywilnej – mówi mieszkaniec. Jesteśmy nową wspólnotą, dlatego chcieliśmy zadbać o takie podstawowe sprawy. - Prezes zapewniła nas, że ubezpieczenie nie jest potrzebne, bo budynek wciąż ma polisę – dodaje.
Okazało się, ze polisa faktycznie istnieje, lecz w razie powstania szkody, ubezpieczyciel wypłaciłby odszkodowanie nie właścicielom mieszkań, lecz bankowi, który udzielił kredytu na budowę obiektu.
Mieszkańcy podjęli zatem uchwałę, aby wykupić nową polisę. Wówczas zaczął się ich spór z Kamieńskim TBS. Według ich relacji nie spodobało się to prezes Renacie Mamzer. Założyła sprawę o unieważnienie uchwał dotyczących zawarcia nowej polisy oraz zamontowania skrzynek pocztowych. Kilka dni temu Sąd Okręgowy uznał, że mieszkańcy postąpili słusznie.
Próbowaliśmy uzyskać komentarz prezes Kamieńskiego TBS Renaty Mamzer. Niestety jak poinformowano nas telefonicznie, nie było jej w piątek w biurze.