Inscenizacja historyczna "Bitwa o Gryfice 1945" zgromadziła w centrum miasta tłumy. Ludzie z zaciekawieniem przyglądali się jak polskie i radzieckie wojsko zajmuje budynek dawnego ratusza, dziś miejskiego domu kultura. Następnie zaś jak niemieckie oddziały nacierają w kontrataku. Po bitwie można było zjeść gorącą grochówkę i przejechać się wojskowym samochodem. Chętnych, zwłaszcza wśród najmłodszych nie brakowało. - Świetny pomysł, wreszcie coś innego, niż tylko kwiaty i poczty sztandarowe - mówił Krzysztof Petrykowski z Gryfic, który przyszedł na plac Zwycięstwa razem z żoną i dziećmi. - Trochę się spóźniliśmy, ale warto było. Dzieci zrobiły sobie zdjęcie z żołnierzami, może przejadą się wojskowym samochodem. Ktoś wreszcie pomyślał, by odczarować tę rocznicową pompę i już nie mówić się o wyzwoleniu Gryfic, bo w końcu, kto kogo tu wyzwalał - dodaje.