Biblioteka w Międzyzdrojach • Piątek [24.02.2012, 15:17:26] • Międzyzdroje
Dzieje Świnoujścia w oczach dr Józefa Plucińskiego
fot. Biblioteka w Międzyzdrojach
Miejska Biblioteka Publiczna w Międzyzdrojach oraz Klub Przewodników PTTK „Na Wyspach” zorganizowali spotkanie z panem dr Józefem Plucińskim świnoujskim historykiem, pasjonatem dziejów tego miasta. Pan Józef urodził się w 1940 roku na Wileńszczyźnie, a swoje dzieciństwo spędził w Kazachstanie wraz z rodziną. Od 1947 roku związany jest z Pomorzem Zachodnim, szczególnie z Trzebiatowem, Kołobrzegiem i Świnoujściem. W 1975 roku zrobił doktorat z historii. Od 1974 roku był dyrektorem i organizatorem Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu. Obecnie jest na emeryturze i oddaje się swojej pasji – historii, pisząc książki o dziejach Świnoujścia. Jest autorem m.in. cyklu „Gawędy o moim mieście”.
Pan Józef Pluciński rozpoczął swoje spotkanie od przedstawienia malarzy, którzy kiedyś byli związani z Międzyzdrojami. Wspominał takich artystów jak: Arnold Kreger, Herman Ploetz, Martin Gscheidl czy Eryk von Zedtwitz. Osobowością, związaną z naszym kurortem był także Carl Ludwig Schleich - geniusz niemiecki , lekarz, malarz, poeta, który jako pierwszy zastosował znieczulenie miejscowe w chirurgii ogólnej. Pan Pluciński chciał pokazać, że nie tylko Świnoujście może pochwalić się bogatym dorobkiem historycznym i kulturalnym, ale również Międzyzdroje ma swoich malarzy, lekarzy, swoją historię, dlatego warto uwiecznić dzieje miasta na papierze. Mówiąc to zachęcał przybyłych, by chwycili za pióra, Pan Józef zaoferował również swoją pomoc w kompletowaniu zdjęć, dokumentów.
fot. Biblioteka w Międzyzdrojach
Pan Józef najlepiej jednak czuje się „na swoim podwórku” dlatego większość swojego wykładu poświęcił historii Świnoujścia zaczynając od rybołówstwa, które w tym rejonie było od wieków źródłem utrzymania. Niezwykle bogata Zatoka Pomorska, Zalew Szczeciński, rzeka Świna stworzyły idealne warunki do uprawiania rybołówstwa. Bazowano przede wszystkim na połowie ogromnych jesiotrów, węgorzy, szczupaków, sandaczy, łososi – występujących teraz w śladowych ilościach w tych wodach. Rybaków można uznać za drugą co do wielkości grupą zawodową na wyspie Uznam.
fot. Biblioteka w Międzyzdrojach
Osobnym tematem był śledź, o którym Pan Pluciński opowiedział czytelnikom bardzo żartobliwie. Śledź łowiony był po wschodniej części wyspy Uznam, następnie rozprowadzany w inne części kraju. Specjalnie na potrzeby śledzia organizowano składy soli i lodu, które były niezbędne do jego przechowywania. Oprócz śledzi solonych można było spotkać wędzone śledzie. Na metalowe pręty nadziewano śledzie i wędzono w temperaturze 60 – 9 stopni w dymie z drewna. Niestety później śledź został wyparty przez bardziej tłuste ryby.