Hydrantu nie można pomylić z krasnoludkiem, chociaż tak jak i one jest cały czerwony i niewielkich rozmiarów. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do jego obecności i za dnia omijają przeszkodę. Po zmroku można jednak rozkwasić sobie na niej nos.
fot. Małgorzata( fot. Czytelnik )
Z hydrantu na środku chodnika cieszą się tylko okoliczne burki i azory. Wszak nie muszą podnosić wysoko nogi. Projektant tego chodnika w Koplinie (gm. Golczewo) nie sądził zapewne, że widoczny z daleka czerwony element, może być niebezpieczny dla ludzi.
Hydrantu nie można pomylić z krasnoludkiem, chociaż tak jak i one jest cały czerwony i niewielkich rozmiarów. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do jego obecności i za dnia omijają przeszkodę. Po zmroku można jednak rozkwasić sobie na niej nos.
Pół biedy jeśli to tylko nos. O tym jak niebezpieczne są hydranty przekonał się niedawno mieszkaniec podszczecińskiej miejscowości. Podczas spaceru z psem nadział się na wystający z chodnika hydrant i uszkodził sobie męskość. Domaga się teraz od gminy 100 tys. złotych odszkodowania.
My jednak mamy nadzieję, że hydrant w Koplinie nikomu krzywdy nie zrobi, a urzędnicy wydadzą stosowną decyzję o jego przesunięciu.
Tak czy inaczej – urzędnikowi, który doprowadził do chodnikowego absurdu przyznajemy dużego plusa za dobry humor i trzy minusy za niekompetencję.