Chodzi o niewielki, bo 140-metrowy fragment działki w pobliżu drogi. Miał tam przebiegać ciąg pieszo-rowerowy oraz sieć wodno-kanalizacyjna, ponadto byłaby tam zatoczka autobusowa. Właścicielka jednak nie zgadza się na wywłaszczenie, mimo, że za teren otrzymałaby pieniądze, według wyceny rzeczoznawcy ok. 10 tys. złotych.
- Czekamy na ostateczne rozstrzygnięcia mówi marszałek województwa Olgierd Geblewicz. - Jesteśmy w wolnym kraju i nie każdy może godzić się na wywłaszczenie swojej nieruchomości. Drogę powoli kończymy, ale wciąż nie możemy jej rozliczyć z Komisją Europejską.
Sprawą zajmuje się Ministerstwo Infrastruktury. Jak mówi Marek Pysz zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Koszalinie - w przypadku niekorzystnego rozstrzygnięcia dla wykonawcy trzeba będzie przełożyć sieć wodno-kanalizacyjną na drugą stronę modernizowanej drogi, ponadto ciąg pieszo-rowerowy o szerokości 3,5 m w pobliżu spornego terenu zmniejszyłby się do metra. Droga ma być gotowa w czerwcu przyszłego roku. Prace kosztują 40 mln złotych.