Dostępne opcje nie spełniają swojej roli
Rolnicy od wielu lat zmagają się z problemami finansowymi. Część z nich ma kłopoty z rosnącym zadłużeniem. Dla tej grupy są trzy możliwości pomocy, o czym przekonuje Sławomir Izdebski, przewodniczący Rolniczego OPZZ. Pierwszą opcją jest restrukturyzacja, drugą – pożyczka, a trzecią – spłata długu w zamian za przejęcie majątku przez Skarb Państwa. Ekspert zaznacza, że wymienione rozwiązania jednak nie funkcjonują tak, jak powinny. Niekiedy państwo działa opieszale, czasem brakuje dobrej woli urzędników. W efekcie sytuacja wymaga pilnych zmian.
– Żadna z tych trzech opcji nie spełniła swojej roli.
Restrukturyzacja zadłużenia musi wiązać się z pożyczką, a często gospodarstwa zadłużone nie posiadały możliwości zaciągnięcia dodatkowego kredytu. Do tego potrzebne były gwarancje, ale ich nie uzyskiwano. Natomiast spłata długu rolnika w zamian za przejęcie majątku przez Skarb Państwa była przez KOWR mocno ograniczana. Dobrym rozwiązaniem byłaby restrukturyzacja połączona z pożyczką, gdyby kredyt był gwarantowany przez BGK, ARiMR lub KOWR, bo żaden bank nie udzieli kredytu bez gwarancji – komentuje Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych (KRIR).
Na sytuację z lutego 2019 roku zwraca też uwagę Wojciech Adamczyk z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR).
Wówczas zostały opublikowane zasady przejmowania długu przez KOWR wraz ze wzorem samego wniosku oraz wymaganych dokumentów. Stało się to z chwilą wejścia w życie ustawy wprowadzającej ten mechanizm. Jak podkreśla ekspert, część rolników zbyt późno składa wniosek, tzn. kiedy postępowania komornicze są już w bardzo zaawansowanym stadium, a długi wielokrotnie przekraczają wartość posiadanych przez rolnika nieruchomości. Dodatkowo wierzyciele również niejednokrotnie nie są zainteresowani tą formą zaspokojenia swoich roszczeń. Obawiają się, że odstąpienie od przymusowego ich dochodzenia w trybie postępowań komorniczych pozbawi ich możliwości odzyskania długów.
– Od kilku lat tzw. polikryzys, obejmujący pandemię, wojnę w Ukrainie, ryzyko stagflacji i grę geopolityczną, dotyka sektor rolny i produkcji żywności. To powoduje zmniejszenie stabilności na rynkach rolnych i większe ryzyko zadłużenia gospodarstw. Wydaje się, że spośród wymienionych sposobów oddłużenia najlepsza jest prawidłowo przeprowadzona restrukturyzacja. Kolejny kredyt i pożyczka co do zasady zwiększają tylko ryzyko wpadnięcia w spiralę długu i jego pogłębienia, zamiast rozwiązania – analizuje Grzegorz Brodziak, rzecznik prasowy Polskiej Federacji Rolnej.
Przejęcie długu za majątek
Jak zaznacza Wojciech Adamczyk, KOWR realizuje różne mechanizmy, które mogą być pomocne rolnikom i producentom rolnym będącym w trudnej sytuacji ekonomicznej. Jednocześnie z roku na rok obserwuje się spadek zainteresowania wnioskowaniem ws. przejmowania długu przez Ośrodek. W 2019 roku wpłynęło 89 wniosków z tego zakresu, a od stycznia do końca października 2023 roku – jedynie 17. W okresie od 2019 do końca 2022 roku do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa trafiło ponad 1280 ha na podstawie 29 umów dot. przejęcia długu. W 2023 roku KOWR zawarł 4 umowy, na mocy których zyskał nieruchomości o powierzchni 79,97 ha i spłacił zobowiązania podmiotów prowadzących gospodarstwa rolne w łącznej wysokości 3,571 mln zł, ale te dane nie są jeszcze pełne.
– Przejęcie majątku przez Skarb Państwa i spłata zobowiązań to nie jest najlepsze rozwiązanie. Pamiętajmy, że gospodarstwa są prowadzone od wielu pokoleń. Przeważnie znajdują się na ziemi należącej do jednej rodziny. Przekazanie ojcowizny na własność Skarbu Państwa oznacza, że rolnik może wciąż z niej korzystać jako dzierżawca czy użytkownik. Natomiast to już nie jest jego własność i może de facto ją stracić. A przecież nie o to chodzi. Jedynym więc rozsądnym rozwiązaniem jest przeprowadzenie restrukturyzacji, która będzie korzystna dla wierzycieli – mówi Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny specjalizujący się w sektorze rolnym.
Według Sławomira Izdebskiego, problemem z mechanizmem przejmowania długu przez KOWR są wymagania stawiane wnioskodawcom. Bo rolnicy znajdujący się w najtrudniejszej sytuacji, a więc już np. w trakcie postępowania komorniczego, nie mogą liczyć na wsparcie. Z kolei ci, którzy mają zdolność kredytową, nie potrzebują ani Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ani KOWR. Mogą wykonać telefon do dowolnego banku i uzyskają kredyt. Zdaniem eksperta, potrzeba poprawek w ustawie, przede wszystkim wykreślenia tych fragmentów, które powodują, że rolnik nie może skorzystać z tej opcji wsparcia.
– Przyczyny negatywnego rozpatrzenia wniosków przez KOWR związane były przede wszystkim z względami o charakterze merytorycznym. Następowało np. zgłoszenie długu przekraczającego wartość nieruchomości, ewentualnie niezwiązanego z działalnością rolniczą lub zadłużenia wobec KOWR. Zdarzało się przedstawianie nieaktualnego operatu szacunkowego lub zawierającego istotne błędy, które nie zostały skorygowane. Zgłaszano też do przejęcia nieruchomości o nieuregulowanym stanie prawnym – wylicza Wojciech Adamczyk.
Czas na aktywność i fachowców
W ocenie Grzegorza Brodziaka, system oddłużania rolników praktycznie nie funkcjonuje, KOWR przejął zadłużenie niewielu gospodarstw rolnych. Wydaje się, że Ośrodek mógłby być instytucją bardziej aktywną w procesach oddłużenia, ponieważ z definicji ma odpowiednią wiedzę dotyczącą funkcjonowania sektora rolnego i podmiotów działających na tych rynkach. Tym samym mógłby być gwarantem prawidłowej oceny faktycznej sytuacji danego gospodarstwa, jego potencjału i szans na mądrą restrukturyzację. Aby to było możliwe, KOWR musi dysponować odpowiednią liczbą doświadczonych specjalistów do takich zadań.
– Działanie KOWR oceniam negatywnie. Należałoby liczyć na większą aktywność, czyli stworzenie przepisów, które ułatwiałyby rolnikom spłatę kredytów. Dziś mało gospodarstw spełnia kryteria oddłużenia oferowane przez Ośrodek. Trzeba zmienić kryteria pomocy, żeby więcej rolników oddłużyło swoje gospodarstwa – mówi prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.
Z kolei Sławomir Izdebski zwraca uwagę na to, że w błoto wyrzucane są miliony złotych, o czym świadczą przykłady spółki Eskimos oraz Spółdzielni Mleczarskiej „Bielmlek”. W tym samym czasie nie ma środków na wsparcie rolników. Zdaniem przewodniczącego Rolniczego OPZZ, w Ośrodku potrzebne są natychmiastowe zmiany kadrowe. Nie powinny tam zasiadać osoby z klucza partyjnego. Część z nich czuje się nietykalna i stroni od tego, żeby zaangażować się w realną pomoc dla rolników. Takie podejście musi się skończyć. W opinii eksperta, trzeba zatrudnić fachowców. I każdemu z nich należy powiedzieć – albo pomagasz, albo tu nie pracujesz. Nazwa wskazuje przecież na wsparcie rolnictwa.
– Rewolucje nigdy nie kończą się dobrze. Oczywiście jest wiele osób, które generalnie nie powinny pracować w takich instytucjach. Niemniej ich selekcja, jak i ocena ich pracy wymagają czasu, a nie nagłych decyzji, które w mojej ocenie przysporzą więcej problemów niż korzyści. W podmiotach związanych z rolnictwem jest wielu doświadczonych świetnych specjalistów. Pozwólmy, żeby mogli działać i wykazać swoją przydatność, a później ich finalnie, ale rzetelnie oceniajmy – podkreśla Adrian Parol.
Droga do odbudowy rolnictwa
W latach 2017-2023 Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa umorzyła 232 zobowiązania finansowe w wysokości ponad 57 mln zł. Z inicjatywy Prezes ARiMR Haliny Szymańskiej z końcem marca 2022 r. ustawowo rozszerzono katalog przesłanek pozwalających na niedochodzenie przez Agencję wierzytelności i wprowadzono ulgi w zasadach ściągania długów i rozkładania ich na raty w trakcie epidemii. Jak podkreśla Paweł Wojcieszak, dyrektor Biura Prasowego ARiMR, wdrożenie nowych mechanizmów służących pomocy zadłużonym rolnikom wymaga zmian prawnych. Zgodnie z unijnymi przepisami, rolą Agencji, jako instytucji płatniczej o charakterze wykonawczym, jest m.in. odzyskiwanie należności.
Prowadzenie procesów legislacyjnych nie należy natomiast do jej kompetencji. Według Wojcieszaka, dobrym uzupełnieniem istniejących mechanizmów oddłużenia rolników (restrukturyzacji, pożyczek, przejęcia majątku przez Skarb Państwa za spłatę długu) byłoby skuteczne doradztwo z zakresu prawa i ekonomii w indywidualnych przypadkach. Jednocześnie Wojciech Adamczyk zaznacza, że KOWR nie ma mocy ustawodawczej, nie komentuje i nie wyraża opinii na tematy dotyczące polityki rolnej.
– Trzeba oddłużyć rolnictwo, żeby można było je odbudować. Dotyczy to szczególnie małych, typowo rodzinnych, gospodarstw. Wiele lat temu rolnicy zaciągnęli kredyty, a umowy podpisywano na podstawie biznesplanów, przygotowanych przez fachowców i zatwierdzonych przez Agencję. Przykładowo, zakładano 6 zł za kilogram żywca wieprzowego. Kiedy dochodziło do spłaty kredytu, to okazywało się, że trzoda chlewna kosztuje już 3 zł lub taniej. Ani bank, ani fachowcy czy ARiMR nie brali za to odpowiedzialności. Rolnicy zostali z problemem, choć działali w dobrej wierze i chcieli się rozwijać. Państwo powinno im teraz udzielić pomocy – analizuje Izdebski.
Natomiast doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol stwierdza, że rolnicy długo byli pozostawieni sami sobie z problemami. Tu jest oczywiście pole do popisu dla państwa, które powinno wdrożyć aktywne działania mające na celu wsparcie rolnictwa. Na Zachodzie wygląda to zdecydowanie lepiej. U nas mechanizmy pomocowe wciąż są dalekie od doskonałości, a często zdarza się, że są pewnego rodzaju hamulcem w poprawie bytu rolników. Nie powinniśmy się również wstydzić naszych rolników, którzy też są świetnymi fachowcami i zasługują na pomoc.
– Widzę potrzebę zmiany polityki rolnej. Niezbędne jest stworzenie prawidłowych warunków rozwoju dla towarowych gospodarstw, będących w stanie sprostać nadchodzącym wyzwaniom, mogących skutecznie i racjonalnie absorbować fundusze unijne skierowane na podnoszenie swojego poziomu technologicznego, posiadających potencjał do wchodzenia w profesjonalną kooperację z innymi gospodarstwami i podmiotami w całym łańcuchu produkcji żywności. To prowadziłoby do wzmocnienia potencjału wytwórczego i ich pozycji w łańcuchu dostaw. W ten sposób likwidowalibyśmy stopniowo przyczyny wpadania gospodarstw w problem zadłużenia i zmniejszali skalę przyczyn problemów, a nie skupiali się na rozwiązywaniu ich skutków. To są zmiany strukturalne, wymagające strategii rozpisanej na lata, a nie tylko na kilka miesięcy – podsumowuje rzecznik prasowy Polskiej Federacji Rolnej.
MondayNews Polska