ikamien.pl • Środa [19.07.2023, 10:14:39] • Golczewo

Prawda o tajemniczym przypadku „porzucenia” psa

Prawda o tajemniczym przypadku „porzucenia” psa

fot. Mieszkaniec

Kiedy historia zostaje opowiedziana przez pryzmat strachu i niezrozumienia, prawda może ulec zniekształceniu. Tak było w przypadku niedawnej relacji o rzekomym porzuceniu psa przez pewnego pana Marka.

Zaczęło się, kiedy ów pan, pan Marek, zdecydował się pomóc psu - schorowanej suczce, która dużo wcześniej błąkała się na drodze między Wysoką a Kozienicami. Suczka, prawdopodobnie porzucona przez kogoś innego, była w stanie krytycznym. Pan Marek w tym dniu transportował psa z Dargoszewa do schroniska w Sosnowcu.

Droga do schroniska prowadziła przez leśną drogę, gdzie doszło do niefortunnego zdarzenia. Na dystansie około 200 metrów od schroniska, zdarzył się incydent z innym mężczyzną, który zajechał samochodem mężczyźnie drogę i wykrzykiwał. Pan Marek otworzył drzwi swojego samochodu aby dowiedzieć co się stało, i wtedy przerażona suczka wyskoczyła z samochodu. Mężczyzna nie znał imienia psa ani ona się go nie słuchała.

Należy zaznaczyć, że pan Marek nie "wrzucił" psa do lasu - suczka wyskoczyła sama, kiedy drzwi samochodu zostały otwarte. Pan Marek, przerażony postawą mężczyzny, oddalił się od miejsca zdarzenia, ale nie na długo. Wrócił po chwili po psa, kiedy zagrożenie minęło. Ale ten nawiedzony pan znów nadjechał i tym razem wymachiwał jakimś przedmiotem.

Pan Marek zdecydował się nawet powiadomić policję o zaistniałym zdarzeniu i osobie, która go zastraszała. Policja telefonicznie poprosiła go o złożenie dokumentów, ale z powodu strachu pan Marek nie zdążył tego uczynić i oddalił się do domu z psem. Nawet już nie pojechał do schroniska z tym psem.

Tymczasem, historia zaczęła żyć swoim życiem. Informacje o rzekomym porzuceniu psa zaczęły krążyć, wprowadzając wiele osób w błąd. Jednak prawda jest taka, że pan Marek pojechał z suczką do domu, obawiając się o swoje bezpieczeństwo.

Prawda o tajemniczym przypadku „porzucenia” psa

fot. Mieszkaniec

Dzisiaj pan Marek wciąż ma suczkę u siebie w domu i prosi, aby pracownicy schroniska sami przyjechali i odebrali ją. Ponadto, prosi o wyjaśnienie nieprawdziwych informacji, które zaczęły krążyć na jego temat.

Morał z tej historii jest taki: czasem zdarzenia mogą wyglądać inaczej, niż są w rzeczywistości. Ważne jest, aby zawsze szukać prawdy i nie oceniać sytuacji przed poznaniem wszystkich faktów.

Chciałbym zakończyć ten artykuł przeprosinami. Redakcja, przeprasza za publikację nieprawdziwej informacji na temat sytuacji z panem Markiem i suczką. Kiedy otrzymaliśmy maila od innego pana, który okazał się być tym, co groził w lesie, nie byliśmy w stanie zweryfikować tej informacji. Zrozumieliśmy to teraz i pragniemy przeprosić za wszelkie nieporozumienia, jakie mogło to wywołać.

Dziękujemy również panu Markowi za jego cierpliwość i za to, że podzielił się z nami prawdziwym kontekstem sytuacji. Dzięki temu możemy teraz dostarczyć prawdziwe i dokładne informacje naszym czytelnikom. Nasza redakcja jest zobowiązana do przekazywania rzetelnych i sprawdzonych informacji i zawsze staramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby to zrealizować.

Źródło: https://ikamien.pl/artykuly/40724/