gryfkamien.futbolowo.pl • Czwartek [01.09.2011, 13:26:16] • Kamień Pomorski
Lider z Gryfina wysoko pokonał Gryfa Kamień Pomorski. Zobacz zdjęcia!

fot. Wojtek Basałygo
W rozegranym meczu czwartej kolejki IV ligi Gryf Kamień Pomorski przegrał przed własną publicznością z liderem Energetykiem Gryfino 1:4 po bramkach: Łukasza Kondraciuka, Bartosza Barandowskiego, Andrzeja Drzewieckiego i Kamila Kutasiewicza. Jedyne trafienie dla Gryfa zanotował Rafał Janus. Kamieński zespół stracił tym samym pozycję wicelidera rozgrywek.
Gryf w spotkaniu z Energetykiem miał za zadanie nie popełniać głupich strat, które mogły by zakończyć się utratą bramki. Goście próbowali rozgrywać piłkę jednak mądrze przesuwająca się drużyna Gryfa uniemożliwiała drużynie Energetyka skonstruowanie dobrej akcji. Pierwsze minuty to ewidentna przewaga Gryfa, który z dużą swobodą rozgrywał piłkę pomiędzy formacjami. Zawodnicy Energetyka od samego początku wyglądali na niepewnych i z dużą trudnością rozbijali ataki rywala. Głęboko cofnięci piłkarze Energetyka liczyli na grę z kontry, jednak dobrze dysponowana formacja defensywna gospodarzy skutecznie gasiła jakiekolwiek poczynania ofensywne.

fot. Wojtek Basałygo
W 8 minucie wszyscy, którzy liczyli na dobry rezultat Gryfa w tym spotkaniu zostali sprowadzeni na ziemię. Po błędzie w środku pola i pechowej interwencji Ireneusza Benedyczaka na 25 metrze piłkę do pustej bramki skierował Łukasz Kondraciuk. Goście z prowadzenia cieszyli się 4 minuty, kiedy to po dwójkowej akcji Kacpra Wittbrodta z Rafałem Janusem, ten ostatni pokonał Pawła Horodyskiego. W pierwszej odsłonie piłkarze Andrzeja Krzywickiego dwukrotnie zagrozili bramce rywala. Najpierw Adrian Kapczyński po dośrodkowaniu w pole karne głową próbował pokonać bramkarza. Później Rafał Janus wypracował sobie akcję bramkową, niestety w dobrej sytuacji trafił wprost w golkipera gości. Swoje okazję miała też drużyna Energetyka, jednak wynik do przerwy nie uległ zmianie. W drugiej połowie oglądaliśmy zupełnie inne spotkanie. Zawodnicy Gryfa raczej nie wierzyli, że mogą ugrać jakieś punkty, natomiast Energetyk poczuł, że może odnieść zwycięstwo i został samotnym liderem IV ligi. Tym bardziej, że w 48 minucie po błędzie Adriana Kapczyńskiego oraz Ireneusza Benedyczaka do piłki doszedł Bartosz Barandowski i podwyższył na 2:1. Gospodarze grali jak sparaliżowani, a goście strzelali kolejne gole. W 60 minucie ładnie w polu karnym odnalazł się Andrzej Drzewiecki, który bez większego problemu pokonał bramkarza Gryfa. Na siedem minut przed końcem spotkania kibice zobaczyli czwartą bramkę Energetyka, a strzelcem okazał się Kamil Kutasiewicz. Kilka minut później sędzia zagwizdał po raz ostatni.