Chevrolet w trzcinach

Na miejsce zdarzenia wysłano wszystkie służby. Przyjechało pogotowie ratunkowe, straże pożarne z Międzyzdrojów i Lubina oraz policja. Okazało się, że chevrolet jest pusty. Zaczęto szukać poszkodowanych w trzcinach i na ulicy Wąskiej. Bez rezultatów.

W pojeździe strażacy odcięli paliwo i akumulator, ponieważ uderzył w przydrożną małą brzozę i wystrzeliła poduszka kierowcy.

Do tej kolizji doszło w tym samym miejscu co tydzień temu. Wtedy zginął pasażer, a kierowcę zabrało pogotowie lotnicze.
Godzinę później dwie młode kobiety organizowały wyciąganie samochodu z trzcinowiska.

W rozmowie z naszym reporterem jedna twierdziła, że ten samochód jest zarejestrowany na ojca, a do kolizji z brzozą doszło przez gwałtowny ruch kierownicą, ponieważ padał deszcz, a przed nimi znalazł się mało widoczny rowerzysta.