W lutym 21-letni Arkadiusz N. mieszkaniec jednej z miejscowości na wyspie Wolin razem z kilkoma kolegami postanowili zabawić się w piątkowy wieczór. Kupili 30 puszek piwa. Gdy alkohol się skończył, ruszyli w poszukiwaniu przygód. Około 22 postanowili zwiedzić chaty w Centrum Słowian i Wikingów. Weszli do jednej z nich - chaty rybaka. W środku było ciemno, zwiedzający próbowali oświetlić wnętrze telefonami komórkowymi, ale nic to nie dało.
Wtedy Arkadiusz N. zrobił pochodnie z gałęzi oraz szmaty i podpalił ją. Od płomienia jednak zapaliła się słomiana strzecha. Mężczyźni próbowali ugasić pożar, ale bezskutecznie. W końcu uciekli. Straty oszacowano na ponad 130 tysięcy złotych, w tym ponad 60 tysięcy kosztowało wyposażenie chaty - łodzie i sprzęt rybacki.
- Sprawa trafiła już do sądu - mówi Jolanta Śliwińska z prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Przesłuchany w charakterze podejrzanego Arkadiusz N. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Złożył w tej sprawie szczegółowe wyjaśnienia zgodnie z poczynionymi ustaleniami przez prokuratora.
Arkadiusz N. będzie odpowiadał za zniszczenie mienia, grozi za to kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Natomiast chata została w ciągu 2 miesięcy odbudowana, m.in. dzięki pomocy mieszkańców i instytucji