Żadnych niespodzianek – dzieci wiedziały kim pan Marcin jest i dlaczego odwiedził właśnie ich. Niestety jak zawsze super przygotowane.
Pięknie odpowiadały na wszystkie pytania – kto to jest pisarz i czym się zajmuje, kto to jest ilustrator, co to jest książka a co to jest komiks, czym się różnią od siebie. I jak się okazało obie kategorie przez dzieci i rodziców są bardzo lubiane.
Niektóre dzieciaki przyniosły ze sobą książki autorstwa pana Przewoźniaka – bo maja je w domu i kochają.
Oprócz ciekawych opowiadań i humorystycznych wierszyków np.:
Prima aprilis Co się stało! Marcin Przewoźniak
„Co się stało! Mamie masło wykipiało!
Tata ubrał się w spódnicę, i tak wyszedł na ulicę!
Zębów umyć dziś nie sposób,
bowiem z kranu leci rosół.
A nasz sąsiad, co ma fiata,
fiatem tym nad miastem lata
i ulotki zrzuca z nieba,
że do szkoły iść nie trzeba!
Jeśli z okna się wychylisz Dojrzysz,
że …prima aprilis!!!! „
Kłopoty w bibliotece Marcin Przewoźniak
„Książkom w pewnej bibliotece nudziło się tak dalece,
że ni z tego, ni z owego zaczęły grać w chowanego.
„Calineczka” się schowała za ogromny Atlas ryb.
Szukał krasnal Hałabała,
gdzie się przed nim Plastuś skrył?
Tak się wszystkie wymieszały,
że ta pani w bluzce w prążki chodzi tutaj już dzień cały,
nie znajdując żadnej książki”.
Niestety nie udało nam się zapamiętać wszystkich, ale znajdziemy je zapewne w książkach Bohatera spotkania.
Przedszkolaki dowiedziały się, że to właśnie pan Marcin napisał dla nich „Gang Fajniaków” – tak ten z Biedry. Dowiedzieliśmy się kto i to nie tylko z dzieci jakie ma w domu Fajniaki, kto z nimi śpi i dlaczego je lubi, jakie noszą imiona i skąd się wzięły. Akcja niesamowita i jaka aktywność wow.
Pan Marcin opowiadał o swoich książkach, no nie o wszystkich bo napisał ich 59 i dalej pisze. Miał kilka ze sobą – miał bo wszystkie wykupiły nasze dzieci, które przyszły również przygotowane finansowo, nam udało się wyrwać tylko cztery.
Jedna z książek „ Grunt to pomysł, wynalazki, które zmieniły świat” została gruntownie omówiona: dowiedzieliśmy się skąd i po co wziął się papier toaletowy i jednogłośnie stwierdzono, ze jest to artykuł pierwszej potrzeby podobnie jak „sklerotyczne karteczki samoprzylepne” – najczęściej żółte. Bez nich nic by nam z życiu nie wyszło no bo skąd byśmy mieli wiedzieć i zapamiętać jak, co i po co robić?! I najbardziej na świecie potrzebują ich rodzice i dziadkowie, no dzieci trochę też.
Równie ciekawą informacją było to, że pierwsza kamizelkę kuloodporną wymyślił na początku XX wieku polski ksiądz – mieszkający Chicago kto? -prosimy zajrzeć do lektury – pana Marcina Przewoźniaka. Ksiądz nie mógł patrzeć jak się wybijają gangi i chciał ich uchronić przed śmiercią.