Wielu artystów decydowało się na spacer promenadą - wszędzie czekali łowcy autografów. Zdobyciu towarzyszyły spore emocje i poświęcenie: - Długo już tutaj stoję, nawet nie pamiętam, czyje podpisy udało się zebrać - mówi jedna z "łowczyń".
Niektórzy artyści rezygnowali z pobytu w festiwalowym 4-gwiazdkowym hotelu, między innymi Arkadiusz Jakubik: - Moi synowie nie mogą mi tego do dzisiaj wybaczyć, że wybrałem inny hotel. Ale tam jest spokój i cisza - tłumaczy Jakubik.
- Przez nasze biuro przewinęły się setki osób - mówi rzecznik Festiwalu Alicja Myśliwiec. - Na początku myśleliśmy, że to będą dziesiątki, później było ich coraz więcej.
4-dniowy festiwal kosztował ponad 1 mln 200 tysięcy złotych, większą część z tej kwoty wyłożyło miasto, ale 3 tygodnie przed rozpoczęciem imprezy, z finansowania wycofał się główny sponsor, chiński producent elektroniki, między innymi telefonów komórkowych.
- Mimo wszystko się udało - mówi dyrektor artystyczny festiwalu Olaf Lubaszenko. - Program nie ucierpiał, ale że z czegoś musieliśmy rezygnować, rozmach poza programowy był nieco mniejszy niż planowaliśmy.
Od tego roku swoje odlewy dłoni w międzyzdrojskiej Alei Gwiazd mają Anna Jurksztowicz, Krzesimir Dębski, Janusz Józefowicz i Zbigniew Górny. Ponadto odsłonięto rzeźbę Krzysztofa Kolbergera.