Bywały momenty, gdy stany ostrzegawcze i alarmowe pojawiały się w takich miejscowościach jak: Gryfino, Bielinek, Gozdowice czy Widuchowa. Dynamiczne lodołamanie skutkowało jednak obniżaniem poziomu wody. Nie było więc momentów, gdy powódź zatorowa czy opadowa była realnym zagrożeniem dla mieszkańców Pomorza Zachodniego. Jednostki z Polski i Niemiec już we wtorek zakończą pracę i zacumują przy swoich nabrzeżach.
- Udało nam się doprowadzić do stanu, gdzie mamy średnią wysokość wody, gdy przez dłuższy czas występował stan ostrzegawczy lub alarmowy. Sytuacja jest mocno ustabilizowana, co najlepiej świadczy o skuteczności lodołamania. Mieszkańcy nie muszą czuć się zagrożeni. Wody Polskie poradziły sobie z akcją lodołamania i wszelkimi wyzwaniami z jakimi wiąże się takie działanie. Nie mieliśmy również żadnych awarii technicznych. Nasz sprzęt świetnie poradził sobie w tych dość trudnych warunkach – mówi Marek Duklanowski, dyrektor Wód Polskich w Szczecinie.
- Lód został połamany i skierowany w stronę węzła widuchowskiego. Zatory lodowe zostały rozbite i odprowadzone w bezpieczne miejsce np. Jezioro Dąbie, które jest naturalnym miejscem składowym dla zjawisk lodowych. Odnotowaliśmy ponad 100 kilometrów lodu, z czego ponad 70 kilometrów lodu zatorowego, najczęściej na odcinkach granicznych – mówi Stefan Iwicki, kierownik polsko-niemieckiej akcji lodołamania.
Pogotowie interwencyjne Wód Polskich działać będzie do 15 marca. W tym czasie jesteśmy gotowi na zmiany temperatury lub inne sytuacje wymagające wypłynięcia lodołamaczy na wodę.
Michał Kaczmarek
Rzecznik Prasowy. Kierownik Działu Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Szczecinie