Koronawirus w pociągu i na promie? Tak, zgodnie z zaleceniami

Szok! Na drzwiach szpitala miejskiego w Świnoujściu nasz Czytelnik zobaczył dziś informację, od której włos się jeży.

Czy chory z koronawirusem może jechać do Szczecina promem, pociągiem, tramwajem do wskazanego szpitala? To chyba kpina? – nie dowierza jeszcze temu, co przeczytał, nasz Czytelnik.

Ale na wywieszonej na drzwiach kartce, opatrzonej pieczątkami prezes zarządu i pielęgniarki epidemiologicznej, stoi jak wół:

„W związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną dot. rozprzestrzeniania się zakażeń wywołanych koronawirusem 2019-n CoY osoby, które powróciły z Chin w ciągu ostatnich 14 dni przed wystąpieniem objawów klinicznych choroby lub były narażone na bliski kontakt z osobą z potwierdzonym zakażeniem (i ) zaobserwowały u siebie objawy:

- wysoka temperatura ciała powyżej 38 stopni C
- katar, kaszel, dreszcze
- duszność lub problemy z oddychaniem są zobowiązane niezwłocznie zgłosić się do NAJBLIŻSZEGO ODDZIAŁU ZAKAŹNEGO Szczecin ul. Arkońska 4, gdzie określony zostanie dalszy tryb postępowania medycznego.”

Komu dreszcz przeszedł po plecach, na myśl, że takiego podejrzanego osobnika spotka na promie czy w pociągu, może uspokoi informacja szpitala, że:

„ Zaleca się zastosowanie maski ochronnej celem uniknięcia rozprzestrzeniania się wirusa.”

Polska to kraj, w który ludzie śmiało przyznają się do chorób zakaźnych. Wszak nie ma się czego obawiać i wstydzić. Chorzy z maskami na twarzach na pewno będą mile widziani w środkach masowego transportu. Inni podróżni chętnie będą im towarzyszyć w drodze do szpitala. Żeby było im raźniej.

Kto to rozwiązanie wymyślił? Szpital poinformował. Otóż jest to zalecenie z 31 stycznia tego roku krajowego konsultanta w dziedzinie chorób zakaźnych.

Pasażerom promów, busów, pociągów i tramwajów życzymy dużo szczęścia.