O pomyśle ustawienia wiatraków w Kępicy i Starzy dowiedzieli się całkowicie przypadkowo przed kilkoma tygodniami. Proces inwestycyjny trwa jednak od 2009 roku. Sporządzono już ocenę oddziaływania na środowisko oraz na obszar Natura 2000, odbyły się także konsultacje społeczne z mieszkańcami.
- Sołtys chodził po domach i zbierał podatki. Przy okazji powiedział nam o planowanej inwestycji. Zamarliśmy z mężem ze zdziwienia. Nikt nas wcześniej nie pytał o zdanie ani nie informował – twierdzi Małgorzata Świątek. - Mówili, że były spotkania z mieszkańcami, ale kto na nie miał przyjść jak nikt o nich nie wiedział – dodaje.
Firma organizując konsultacje społeczne zapomniała o skutecznym poinformowaniu mieszkańców. Przyszła na nie garstka osób, w większości z firmy mającej zamiar stawiać fermę wiatrową.
- Niby w papierach wszystko gra, bo ślad w dokumentach został o tym, że konsultacje odbyły się, ale pozostaje niesmak bo postępują z nami nie fair - mówi Waldemar Kaproń.
Przedstawiciel firmy, która realizuje inwestycje na zlecenie duńskiego inwestora przyznaje, że zainteresowanie spotkaniami było niewielkie.
- Konsultacje społeczne odbywały się w przewidzianych przepisami prawa trybach i terminach. Do tej pory miały miejsce konsultacje na etapie realizacji planów miejscowych oraz procedur uzyskiwania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji inwestycji. W dokumentacji zebranej w urzędzie gminy widnieją potwierdzenia i protokoły z odbytych dyskusji publicznych. Dodatkowo na zaproszenie wójta gminy Świerzno braliśmy udział w spotkaniach sołeckich, na których informowaliśmy o przygotowywanych zebraniach z ludźmi, które będą dedykowane omawianym inwestycjom. Dotarły bowiem do nas głosy, że sporo osób o nich nie wiedziało i dlatego planujemy pod koniec kwietnia/na początku maja zorganizowanie takich spotkań mieszkańców ze specjalistami – zapowiada Iwona Hojnor-Kaczanowska z z EPA-Wind.
Mieszkańcy są źli na firmę realizującą inwestycję. Głównym zarzutem jest brak informowania najbardziej zainteresowanych, czyli lokalnej społeczności. Niedawno skrzyknęli się i zaczęli zbierać podpisy pod protestem przeciwko ustawieniu ferm wiatrowych. Na dwóch listach podpisało się ponad 100 osób.
- Nie jesteśmy przeciwni wiatrakom, lecz niech ustawią je w bezpiecznej odległości od naszych domów. Gdy wiatraki zaczną się kręcić, to ceny naszych nieruchomości spadną. Włożyłem mnóstwo pracy i pieniędzy żeby wyremontować swój dom. A co z naszymi dziećmi które będą tu mieszkały w przyszłości? - pyta Waldemar Kaproń.
To nieprawda, że ceny nieruchomości spadną – uważa przedstawiciel inwestora. O żadnych rekompensatach nawet nie chce słyszeć.
- Realizacja inwestycji nie wpłynie na zmianę zagospodarowania terenów wokół farmy. Obszary te będą użytkowane w taki sam sposób jak dotychczas i obawa o rzekomy spadek wartości nieruchomości, która miałaby stać się podstawą do wypłaty rekompensaty nie potwierdziła się w żadnym z realizowanych dotychczas przez inwestora projektów – mówi Iwona Hojnor-Kaczanowska z firmy EPA Wind. - W najbliższym czasie planujemy zorganizowanie spotkań dedykowanych obu realizowanym inwestycjom i podczas tychże wszystkie szczegóły inwestycji zostaną wyjaśnione. Inwestor odpowie na wszelkie pytania dotyczące realizacji inwestycji, w tym przedstawi argumenty dotyczące braku wpływu realizacji farm wiatrowych na wartość ziemi w okolicy inwestycji. Jeśli chodzi o udział inwestora w codziennym życiu lokalnej społeczności, w innych zrealizowanych przez Inwestora projektach, na prośbę mieszkańców wsparł on lokalne kluby sportowe oraz uczestniczył jako sponsor i współorganizator w imprezach organizowanych przeważnie dla najmłodszych mieszkańców – dodaje Iwona Hojnor-Kaczanowska.
Przedstawiciele firmy mającej zamiar postawiać wiatraki w Kępicy, Starzy i Stuchowie objeździli wioski i podczas zebrań sołeckich słuchali potrzeb ludzi. Według mieszkańców obiecywali złote góry.
- Twierdzili, że gmina będzie dostawała za wiatraki duże pieniądze i wszystko nam wybudują, od świetlic, poprzez drogi, aż po place zabaw. Nie wierzymy im w ani jedno słowo – mówi Sławomir Świątek.
Z planowanego parku elektrowni wiatrowych najbardziej cieszą się właściciele nieruchomości na których staną wiatraki. Dostaną bowiem pieniądze za dzierżawę miejsca. Zadowolone są również władze gminy, które liczą na dodatkowe dochody do budżetu.