Kamień otrzymał prawa miejskie w roku 1274, czyli stosunkowo późno w porównaniu z innymi miastami w regionie:
- Przecław w 1235 roku
- Szczecin w 1237 roku
- Stargard w 1243 albo 1253 roku
- Kołobrzeg w 1255 roku
- Gryfice w 1262 roku
- Trzebiatów w latach 1277-1284
- Łobez w 1290 roku
- Białogard w 1299 roku
W ośrodkach, gdzie funkcjonowało prawo słowiańskie, ludność była całkowicie zależna od władcy, czyli księcia. W jego imieniu władzę sprawował kasztelan, w ten sposób gród oprócz bycia twierdzą był również ostoją władzy państwowej. Wszystko komplikuje się kiedy oprócz Słowian pojawia się ludność obca, zazwyczaj niemieckiego pochodzenia, która znała inny porządek prawny. Było to oczywiście chorobliwie problematyczne w trakcie rozwiązywania sporów, handlu, spadków, itd. Najprostszym rozwiązaniem było uporządkowanie tej kwestii, czyli doprowadzenie do nadania praw miejskich – lokacji, a że Kamień nie leży daleko od Morza Bałtyckiego to wybór padł na prawo lubeckie. W porównaniu z prawem magdeburskim, prawo miasta Lubeki było zwyczajnie korzystniejsze dla miast położonych nad morzem.
Dokument lokacyjny został wystawiony po najeździe Brandenburczyków w roku 1273. Wówczas poszło z dymem miasto, rybackie przedmieście, ale ostało się w większości osiedle katedralne. Rychła odbudowa była potrzebna, a na terenie spalonego miasta osiedlili się osadnicy niemieckiego pochodzenia.
Przejdźmy teraz do kwestii prawnych. Kamień otrzymał prawa i jurysdykcję sądową taką jak Gryfii, czyli dzisiejszym Greifswaldzie. W razie wątpliwości rada miejska Gryfii miała udzielać wyjaśnień. Najważniejsze w prawie lubeckim było jednolite prawo dla słowiańskich i niemieckich mieszkańców, oraz powstanie samorządu. Samorząd pozwolił na ograniczenie wpływów książęcych, a mieszkańcy mogli nabywać nieruchomości i decydować o losach miasta. Wcześniej nie mieli oni praktycznie nic do powiedzenia.
O działaniu rady miejskiej w średniowieczu wiemy niewiele, dokumenty po prostu się nie zachowały. Przyjrzał się tym kwestiom pan Ludwig Kücken, ale bez żadnych rewelacji. W jego opinii na czele rady miał stać burmistrz, a kadencja rady miała trwać trzy lata. Radę tworzyli radcy wybierani przez rycerstwo i kupców. Rada miała gromadzić się początkowo w kościołach. Zapewne najczęściej wybierano kościół Mariacki, z racji jego położenia, na rynku zwykle znajdował się kramy i składy. Kamieński ratusz powstał dopiero w XIV stuleciu. Głównymi zadaniami rady było reprezentowanie miasta, utrzymywanie kontaktów z księciem pomorskim, oraz ze Związkiem Hanzeatyckim. W sprawach wewnętrznych Kamienia miała ona utrzymywać władzę bogatszych kupców, chronić ich interesy i prestiż.
Prawo lubeckie wprowadzało sporo ciekawych regulacji:
Każdy mieszczanin ma prawo nabyte dobra zastawić, sprzedać i darować komu chce.
Trzy razy w roku powinno się odbyć zwyczajne zebranie, na którym każdy kto jest właścicielem ogniska domowego, jeśli przebywa wewnątrz murów, winien się zjawić pod karą grzywny. Na tym zebraniu winny być omawiane tylko trzy sprawy: o spadkach, o kwestiach własności ziemskiej i o potrzebach miasta.
Dobro spadkowe nie może być nigdy zastawione, sprzedane, czy darowane bez przyzwolenia spadkobierców. Jeśli umrze mąż lub żona, spadek winien być podzielony między pozostałego przy życiu małżonka i dzieci.
Jeśli mąż umrze bezpotomnie, wówczas żona otrzymuje to, co wniosła do małżeństwa, pozostałą część dzieli między następnych spadkobierców, itp.
Dobro pozbawione dziedzica winno być przechowywane w mieszkaniu zmarłego przez rok i jeden dzień. Jeśli nikt nie wniesie prawnie uzasadnionych pretensji wówczas przypada ono władzy monarszej.
Dobra w postaci nieruchomości nie mogą nigdy przypaść Kościołowi, jedynie tylko pieniądze, które się ze sprzedaży uzyska.
Mieszczanie nie są zobowiązani do służenia w polu, tylko winni stać przy swoim odcinku umocnień i bronić miasta. Kto nie zastosuje się do tego, co nakazało miasto, winien być sądzony przez radę, zaś od tego wymierzoną karę pieniężną pobiera wójt w wysokości 1/3 i miasto w wysokości 2/3 sumy.
Jeśli wewnątrz miasta popełniono mord lub próbowano popełnić, wówczas obwiniony, o ile tylko czyn został zauważony lub przez dwóch wyznaczonych mieszczan poświadczony, był pociągany przed sąd i mógł tylko przez pojedynek, w przypadku gdy mu na to pozwolono, oczyścić się.
Nie może zostać radnym ten, kto piastuje już jakiś urząd z rąk księcia. Ojciec i syn lub też dwaj bracia nie mogą być radnymi w tym samym czasie.
Obywatel nabywał prawo do zamieszkania po trzech miesiącach pobytu w mieście. Jako mieszczanin być zobowiązany do obrony miasta i płacenia podatków. Jeśli mieszczanin chciał postawić sobie dom, to rada miejska określała rozmiar parceli. Dom musiał być wzniesiony z uwzględnieniem biegu ulicy lub ulic. W XIII stuleciu rada miejska była zobowiązana do przedstawiania cztery razy w roku swoich decyzji, zwyczaj ten przetrwał aż do końca XVIII stulecia.
Z czasem prawo oczywiście ewoluowało. Początkowe odwołania do Gryfii poszerzono o odwołania do Lubeki. W pewnym momencie w Kamień musiał posiadać swój własny zbiór praw, który niestety nie zachował się.
Wiemy natomiast, że samorząd był zobowiązany do opieki nad chorymi i biednymi mieszkańcami. W XIV stuleciu poza naszym miastem miał funkcjonować szpital dla trędowatych. Epidemia trądu wygasła w roku 1396, a na miejscu pierwszego szpitala, zbudowano drugi pod wezwaniem Świętego Jerzego. Szpital miał znajdować się w okolicach dzisiejszej ulicy Ludwika Solskiego i Józefa Wysockiego. Opiekę nad nim sprawowała rada miejska i w mniejszym stopniu instytucje kościelne.
Druga instytucja znana jako "Dom dla biednych", która również w miarę potrzeb służyła jako szpital miała zostać ufundowana przez matkę Bogusława IX, księżnę Zofię w 1448 roku:
‚‚Zofia z Bożej łaski Szczecina, Pomorza, Kaszubów i Wenedów księżna i księżna na Rugii wyznają otwarcie w tym naszym piśmie, że my chcemy dać naszym ludziom, wiernym burmistrzom i radzie w Kamieniu sześćset grzywien w złocie.... ...czterdzieści osiem grzywien w złocie renty i te czterdzieści osiem grzywien powinno przejść każdego roku po wieczne czasy w ręce biednych ludzi, którzy tam zamieszkali w tym niskim położonym naprzeciw kościoła św. Gertrudy, któryś my ufundowali."