Zwierze było jednak spokojne. Jak mówią mieszkańcy, rudzielec zachowywał się jak pies – jakby był przyzwyczajony do ludzi.
fot. Wojtek Basałygo
Nasz na szczęście, w przeciwieństwie do tego z wierszyka, ma ręce i nogi. A właściwie łapki. W poniedziałek przechadzał się jak gdyby nigdy nic po ulicach Dziwnowa. Kompletnie nie przejmował się ludźmi idącymi po chodniku. Ci z kolei mieli obawy czy zwierzę jest zdrowe. Pomimo rozrzucanych szczepionek lisy często mogą mieć wściekliznę.
Zwierze było jednak spokojne. Jak mówią mieszkańcy, rudzielec zachowywał się jak pies – jakby był przyzwyczajony do ludzi.
fot. Wojtek Basałygo
- Zdaje się, że nie widzi na jedno oko – mówi starszy pan, którego spotkaliśmy na spacerze. – Pomimo tego, że jest spokojny nie radziłby do niego podchodzić ani tym bardziej go karmić. W końcu to dzikie zwierze a nie podwórkowy kotek.