Jak mówią nasi słuchacze z Międzyzdrojów, to zjawisko trwa od lat.
- Może jest widowiskowe, ale niebezpieczne. Wiatr może spowodować, że taki palący się lampion wyląduje nie w morzu, a w centrum miasta lub w Wolińskim Parku Narodowym - zwraca uwagę jeden z naszych słuchaczy. - Pod moje nogi spadł lampion, gdy byłem przy stacji benzynowej. Po plaży chodzą ludzie, którzy sprzedają lampiony, a turyści nie wiedzą i nie myślą o tym, że lepiej tego nie puszczać.
Władze nadmorskiej miejscowości apelują do turystów o rozwagę. - Zagrożenie pożarem jest realne - tłumaczył w naszej audycji interwencyjnej "Czas Reakcji" sekretarz Międzyzdrojów Henryk Nogala. - Kochani turyści, nie puszczajcie takich lampionów. Przecież Międzyzdroje w okresie wakacji oferują wiele innych, romantycznych przeżyć.
Lampion szczęścia to mały, papierowy balon z otwartym dnem - właśnie tam umieszczony jest ogień. Potrafi polecieć na odległość kilku kilometrów. Jego wypuszczanie nie jest karalne. W ostatnich latach lampiony spowodowały jednak pożar tramwaju w Poznaniu czy gospodarstwa rolnego w pobliżu Opola.
2018-07-17, 19:17
Sławomir Orlik