Ta sarenka miała farta, że obwodnicą Kamienia Pomorskiego przejeżdżał akurat pan Krzysztof z rodziną. Wracał wieczorem do swojego domu w Trzebieszewie, gdy dostrzegł przez szybę swojego samochodu leżące przy drodze zwierzę. Bez chwili namysłu zatrzymał się, myśląc że potrącona sarenka potrzebuje pomocy. Zwierzę sprawiało wrażenie poturbowanego. Leżało nieruchomo, a gdy zbliżył się by zobaczyć czy nie jest połamane nawet nie uciekało.
Po chwili zatrzymał się inny kierowca. Wezwano weterynarza, który błyskawicznie zjawił się na miejscu. Kości okazały się całe. Zwierzak był jedynie wyczerpany głodem. Sarenka trafiła pod opiekę weterynaryjną. Dokarmione na pewno szybko nabierze sił.