Jedną z takich akcji, która miała miejsce w minioną środę relacjonuje Justyna Sochacka - rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego:
fot. Czytelnik
Sytuację sygnalizujemy nie po raz pierwszy. Sprawa stała się jednak paląca od początku tego roku, odkąd w karetkach pogotowia ratunkowego w Międzyzdrojach nie jeździ już lekarz. W sytuacjach zagrożenia życia do pacjentów kierowany jest śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wtedy ląduje najbliżej miejsca chorego i jak się okazuje - nie wszędzie może lądować.
Jedną z takich akcji, która miała miejsce w minioną środę relacjonuje Justyna Sochacka - rzecznik prasowy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego:
Ulica Kolejowa( fot. Andrzej Ryfczyński )
- ”Otrzymaliśmy wezwanie do domu kobiety u której raptownie pogorszył się stan zdrowia. Na początku mieliśmy informacje, że jest nieprzytomna. Załoga śmigłowca wylądowała na parkingu za sklepem Lidl. Następnie strażacy przetransportowali lekarzy pogotowia lotniczego do poszkodowanej. Podano jej leki i karetką trafiła do szpitala."
fot. Czytelnik
Tym razem akcja zakończyła się szczęśliwie. Ratownicy przyznają jednak, że czasami minuty decydują o życiu pacjenta, a w tym przypadku tak było. Wówczas na takie manewry jak przewożenie lekarza z helikoptera do domu może po prostu zabraknąć czasu. Dobrodziejstwem dzisiaj jest to, że posiadamy specjalne ratownicze śmigłowce o małej średnicy śmigieł. Dlatego w skrajnych warunkach mogą lądować na skrawkach powierzchni ziemi.