Ten grób jest jak oczyszczenie. Nie wydrążono go po to by zapłakać się na śmierć.
On jest po to by pomyśleć, by przystanąć w pędzie codzienności. By przyhamować.
On jest jak koło ratunkowe. I choć jesteśmy przezeń zbolali to nie upadajmy! On upadł za nas, nawet trzy razy i powstał!
Smutek oczyszcza, smutek pomaga zrozumieć. Promyk świecy w czeluści grobu może być zalążkiem słońca. To od nas zależy jak wybielone serca nasze będą w niedzielny poranek. Nie trudźmy ich za bardzo codziennością. Nie padajmy na twarz w kolejnej kolejce za jeszcze lepszym towarem. Najważniejsze żeby poranek był biały i radosny. Aby tak się stało uciszmy serca póki jeszcze czekamy.