W czwartkowe południe zadzwonił telefon. Wyświetlony numer okazał się być mi nieznanym. Dzwoniący przedstawił się, powiedział także, że dzwoni z Brzegu koło Opola. Po czym powiedział, że od wielu lat poszukuje swojego dziadka, pochodzącego z dawnych Kresów II Rzeczypospolitej, który nie wrócił z wojny.
Pisał po różnych instytucja w tym Polskiego Czerwonego Krzyża. Odpowiedzi zawsze były jednakowe: nie wiadomo. - Ostatnio porządkując domowe archiwum odnalazłem pismo podpisane przez mjr Waryszaka dowódcę 6. pp. informujące, że dziadek mój został ranny 6 kwietnia 1945 roku w Ribbertow w Niemczech, następnego dnia zmarł i na cmentarzu wojennym tamże został pochowany. Sprawdziłem w internecie gdzie leży miejscowość Ribertow i okazało się, że jest to obecnie Rozwarowo i leży w powiecie kamieńskim w Polsce. Zadzwoniłem do sołtysa Rozwarowa i otrzymałem pana telefon – powiedział mój rozmówca.
6. pułk piechoty 2. Dywizji Piechoty im. H. Dąbrowskiego z 1. Armii WP prowadził natarcie na pozycję ryglową Recław-Wolin bronioną przez II batalion 2. Fortecznego Pułku Alarmowego i dalej na Laskę, Piaski i Rozwarowo, wzdłuż jeziora Piaski, następnie wzdłuż strumienia Grzybnica (Dramino, Rozwarowo, Dusin), wzdłuż strumieni Skarchówka i Dusinka aż do Zatoki Cichej. Najzacieklejszy bój miał miejsce w okolicy Sybina, gdzie Polacy i Rosjanie okrążyli dwie kompanie II batalionu rozbijając go. Tylko nielicznym Niemcom udało się przepłynąć na drugi brzeg w okolice Korzęcina. Inną kompanie rozbito na Rozwarowskich Bagnach.
Niemieccy mieszkańcy Sibina mówili o około 80 poległych żołnierzach niemieckich, których po zakończeniu walk pochowano. Po stronie polskiej i rosyjskiej było nie mniej poległych. Urządzono, według relacji mieszkańców, cztery cmentarze w Sibinie. Możliwe, że pochowano tu wszystkich poległych z całego obszaru działań wzdłuż rzeczki Grzybnicy.
W zaświadczeniu podpisanym przez mjr Waryszaka są dwie nieścisłości walki rejonie Rozwarowa odbywały się w marcu 1945 roku, a tymczasowy cmentarz wojenny urządzony był w Sybinie. No ale to był czas wojny i o szczegóły nikt nie dbał. Ważne, że rodzina w ogóle otrzymała informację o śmierci syna i męża.
Po zakończeniu działań wojennych, groby poległych Polaków i Rosjan w okolicy Kamienia zostały ekshumowane, a ciała przewiezione do Kamienia i pochowane na Cmentarzu Wojennym. Może uda się ustalić, czy wśród nich znajduje się szeregowy Franciszek Sołtysik.
mzk