Według relacji jednej z Czytelniczek miało dojść do pierwszych incydentów ze sposobem dostarczenia wody.
- Szybciej ruszajcie się bo robię nadgodziny, nie będę do północy stał – miał według relacji jednej z mieszkanek krzyczeć kierowca ciągnika, który przywiózł do wsi wodę.
- Nikt nie wziął nawet 5 litrów wody, bo tak się wydzierał na nas ten kierowca traktora! to co mam w butelce to trochę więcej niż szklanka wody – dodaje mieszkanka Duniewa.
Czy faktycznie dochodzi do incydentów ze sposobem dostarczania wody pitnej do wiosek dotkniętych skażeniem bakteriami coli? O komentarz w sprawie poprosimy wójta Krzysztofa Atrasa.