Pikanterii tej historii dodaje fakt, że przy wjeździe do Międzyzdrojów znajduje się tablica z informacją, że miasto jest monitorowane. Jak się jednak okazuje, jest to jedynie brzydki blef.
fot. Andrzej Ryfczyński
Miesiąc temu z miejsca postojowego przy wyjeździe z Międzyzdrojów w stronę Wisełki skradziono nowiutką mazdę CX 5 na niemieckich numerach rejestracyjnych. W ubiegłym tygodniu nieco dalej skradziono forda także niemieckiemu turyście. Fotograf, Andrzej Ryfczyński pamięta jak w połowie lat 90- tych na wystawie ”Polfoto” z ulicy Turystycznej niemieckim wystawcom pomimo ochrony też regularnie ginęły samochody. Niestety znamy wiele takich przypadków. Rolą mediów nie jest wyliczanie tych kradzieży, ale zastanowienie się dlaczego ten parszywy obyczaj trwa tutaj tak długo.
Pikanterii tej historii dodaje fakt, że przy wjeździe do Międzyzdrojów znajduje się tablica z informacją, że miasto jest monitorowane. Jak się jednak okazuje, jest to jedynie brzydki blef.
fot. Andrzej Ryfczyński
To właśnie przez brak monitoringu w Międzyzdrojach złodzieje mają tutaj swoje eldorado. Policja ma problem z ustaleniem, kiedy i w którą stronę rabusie odjechali.
Decydenci nie rozumieją chyba, jaką krzywdę wyrządzają nam wszystkim...