Do niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło w niedzielny wieczór. Za autem, które wypadło z drogi, swoim prywatnym samochodem jechał strażak. Pomógł wydostać się kierowcy i pasażerce chryslera z pojazdu, który uderzył w niewielkie drzewo.
- Spostrzegłem, że zza zakrętu nadjeżdża z wielką szybkością samochód. Jego kierowca tak ściął zakręt, że wydawało mi się, że nadjeżdża z naszego pasa ruchu – opisuje ogn. Ireneusz Gadzinowski.
Sprawca nie zatrzymał się i odjechał nie zmniejszając prędkości. Na miejsce przyjechała straż pożarna, pogotowie ratunkowe i policja.