Do wypadku doszło we wtorek około godziny 21. Samochód marki Rover zjechał na pobocze i uderzył w przydrożne drzewo. 31-letni kierowca poniósł śmierć na miejscu.
- Za pomocą sprzętu hydraulicznego strażacy odcięli dach oraz drzwi pojazdu. W ewakuacji poszkodowanego uczestniczyli ratownicy zespołu medycznego pogotowia ratunkowego - mówi mł. bryg. Daniel Kowaliński ze straży pożarnej.
Po próbie reanimacji lekarz stwierdził zgon. Ratownicy medyczni zajęli się poszkodowaną pasażerką. Kobieta nie miała widocznych, zewnętrznych obrażeń, jednak była pod wpływem silnego szoku. Po zaopatrzeniu przewieziona została do szpitala z podejrzeniem urazu głowy.