Te jednoznacznie nakazują „członka rodziny” który odszedł- pieska, kotka, chomika czy ukochaną fretkę po prostu… zutylizować. Wiele osób nie stosuje się do przepisów i na własną rękę urządza swojemu zwierzakowi „pogrzeb”, zakopując go w ogródku lub pod drzewem w lesie.
Później wielu z nas kultywuje pamięć o ukochanej istocie, wspominając ją podczas oglądania zdjęć, albo odwiedzając miejsce jej pochówku i przyozdabia grób zwierzaka kwiatami, zniczami, a nawet.. płytą nagrobną.
- Może warto było by wyznaczyć w miasteczkach miejsce na cywilizowany cmentarz dla zwierząt? Gdzie godnie, zgodnie z przepisami można byłoby pochować swojego pupila - pisze do nas jedna z naszych Czytelniczek. – Przecież miarą naszego człowieczeństwa jest nasz stosunek do zwierząt! A ja sobie nie wyobrażam, bym swojego przyjaciela oddała jak śmieci do utylizacji – dodaje.
Najbliższy zwierzęcy cmentarz (zwany oficjalnie grzebalnikiem) znajduje się w Gorzowie Wielkopolskim.
Adam Mickiewicz napisał : "Ten kraj szczęśliwy ... gdzie - po psie płaczą szczerze i dłużej ..”
Warto przypomnieć, że zwierzęta w uroczysty i podniosły sposób chowano już 2500 lat temu. Na terenie naszego kraju chowanie zwierząt praktykowano bardzo często w dużych majątkach magnackich już w XVII wieku – do dziś na Kresach, w Wielkopolsce, na Mazowszu może podziwiać ikamienie i płyty ustawione w przypałacowych parkach na cześć psów i ukochanych koni. Obecnie na świecie funkcjonuje kilka tysięcy zwierzęcych cmentarzy, w Polsce – dziewięć.
Na jednym z nich, decyzją Komendanta Policji – w Rzędzianach - pochowano między innymi „Wadzona”, policyjnego pieska, który podczas swojej ciężkiej służby ratował swoim opiekunom kilka razy życie.
Czytelnikom, którzy cały czas mają wątpliwości, czy nasze ukochane zwierzęta zasługują na takie miejsce jak cmentarz redakcja portalu gorąco poleca książkę o. Leona Knabita OSB (z Opactwa w Tyńcu) „ Czy zwierzęta mają dusze”.