ikamien.pl • Czwartek [28.10.2010, 20:46:56] • Kamień Pomorski

Wrzosowo: Łaciata i Czarna pojechały do powodzian

Wrzosowo:	Łaciata i Czarna pojechały do powodzian

fot. Wojtek Basałygo

W czwartek wieczorem dwie cielne jałóweczki – Łaciata i Czarna wyruszyły w długą podróż do Kłodnicy. Dzięki pomocy i współpracy wielu ludzi dobrej woli rolnik z Wrzosowa Marek Szaszkowski będzie mógł wreszcie przekazać swoją pomoc, poszkodowanym w czasie czerwcowej powodzi rodzinom – informuje Kurier Szczeciński.

- Początkowo chcieliśmy oddać Dodę i Frytkę, ale formalności trwały tak długo, że krówki się ocieliły, więc pojedzie inna para – tłumaczy pan Marek.

Łaciata i Czarna w czwartek wieczorem wyjechały w najdłuższą podróż życia. Specjalistycznym transportem, który bezpłatnie zapewniła Ubojnia Bydła Wachowiak w Stuchowie, pojechały do Kłodnicy w gminie Wilkowo. To tam w czerwcu wielka woda pozbawiła dobytku kilkadziesiąt rodzin, w tym przede wszystkim rolników – informuje Kurier Szczeciński.

- Długo trwały te nasze starania, żeby jałóweczki poszły do potrzebujących ludzi – mówi pan Marek Szaszkowski, który w czerwcu na łamach Kuriera zadeklarował chęć przekazania krowich bliźniaczek. – Najpierw trwały formalności związane z podatkiem od darowizny. Kiedy za pośrednictwem Kuriera dowiedzieliśmy, że możemy bez dodatkowych opłat przekazać krówki, zaczęło się szukanie potrzebującej rodziny. Niestety w tym wielkim nieszczęściu, jakie przydarzyło się tym ludziom, pojawiali się naciągacze i cwaniacy. Na przykład zgłosił się do mnie jeden przedsiębiorca, która miał duże stado i jak powiedział potrzebna mu jest „świeża krew”. W poszukiwaniach pomagała także izba rolnicza, która weryfikowała dla nas każde zgłoszenie – dodaje rolnik.

Miesiąc temu w domu Szaszkowskich zadzwonił telefon. Okazało się, że znalazły się dwie, godne zaufania rodziny.

– Ci ludzie stracili dobytek życia, domy, uprawy. Czasem nie wiedzieli, jak załatwić podstawowe sprawy, mieli kłopot z mieszkaniem, nie mówiąc już o miejscu dla zwierząt. Jeden z rolników do którego trafi jałóweczka nie miał nawet nadanego numeru obory. Wszystko trzeba było zorganizować od podstaw – tłumaczy pan Marek.

Ostatecznie dzięki pomocy gminy Kamień Pomorski, które skontaktowała się z urzędem gminy Wilków udało się wytypować dwóch rolników, do których trafi pomoc. – Nie znajduje słów, żeby podziękować. Zapraszałem pana Marka do nas, żeby przyjechał i na własne oczy zobaczył, że ta jego pomoc nie pójdzie na marne – mówi Marian Kulig, rolnik z Kłodnicy.

W pierwszej wersji, do ludzi miały trafić dwie inne jałóweczki. Bliźniaczki – Doda i Frytka. Wszystko przeciągnęło się tyle miesięcy, że krówki się ocieliły, dlatego pojadą inne. W czwartek od rana dostaną dobrej paszy i kukurydzy, tak żeby spokojnie przetrzymały nocną podróż. Jeśli nie starczy, właściciel firmy, która nam je za darmo przewiezie zadeklarował, że pod drodze są punkty, gdzie można będzie dokarmić i napoić zwierzęta. Ta wyjątkowa wyprawa była możliwa także dzięki przedsiębiorcy z Kamienia Pomorskiego panu Fitałowi, który wyłożył na paliwo blisko 2 tysiące. Również kamieński sanepid wykonał bezpłatnie badania jałówek – wylicza pan Marek.

Źródło: https://ikamien.pl/artykuly/2161/