- Nie mamy wiedzy o wycinaniu drzew bez zezwolenia - przyznaje Iwona Szulc, sekretarz Gminy Dziwnów. - Największe zmiany zaszły tam, gdzie kupowane były działki pod zabudowę, ale nie posiadano jeszcze zezwoleń na budowę, a często nawet warunków zabudowy. Było to cięcie „na wszelki wypadek”.
Zapytaliśmy, czy o jakichś niepokojących wycinkach mieszkańcy informowali magistrat.
- Otrzymujemy pojedyncze telefony z informacjami od mieszkańców na temat masowej wycinki drzew - informuje Iwona Szulc. - Nie jesteśmy w stanie zapobiec wycinaniu drzew, bo nie możemy walczyć z czymś na co zezwala prawo. Przepisy powinny zostać zmienione, ale niekoniecznie powinny wrócić do wersji obowiązującej w 2016 r.