ikamien.pl • Wtorek [10.01.2017, 10:46:07] • Gmina Wolin
90. urodziny Pana Wacława Krzywańskiego z Recławia

fot. Urząd Miejski w Wolinie
19 grudnia 2016 r. doniosły Jubileusz 90. urodzin obchodził Pan Wacław Krzywański z Recławia. Z tej okazji życzenia dostojnemu Jubilatowi złożył osobiście Burmistrz Wolina Eugeniusz Jasiewicz w towarzystwie, sołtysa Recławia Waldemara Judkiewicza, kierownika Referatu Organizacyjno-Administracyjnego i Spraw Społecznych Jarosława Niewinczanego. Poniżej przedstawiamy życiorys Jubilata spisany przez najbliższą rodzinę. Drogiemu Jubilatowi życzymy co najmniej 150 lat!
Wacław Krzywański urodził się 19.12.1926 r. w Olszakach w byłym woj. łódzkim w rodzinie rolniczej. Mieszkał tam z Rodzicami i ośmiorgiem rodzeństwa. Uczęszczał do szkoły podstawowej, kiedy to w 1939 r. wybuch II wojny światowej przerwał jego naukę. W czerwcu 1940 r. został wraz z Rodzicami i młodszym rodzeństwem (piątka dzieci) wywieziony na roboty do Niemiec do gospodarstwa rolnego w Brisov. Starsze rodzeństwo Kazimierz, Helena, Stanisława i Marian pracowali także na przymusowych robotach w gospodarstwie rolnym, ale na Dolnym Śląsku w Jaworze. Najstarszy brat Kazimierz trafił do obozu Rogożnica. W czasie ewakuacji w 1945 r. zginął na terenie Austrii. Wacław jako najstarszy z piątki dzieci niespełna 14-letni chłopak pracował przy koniach i wykonywał różne prace polowe. Jako Polak bardzo często był traktowany bardzo źle, upodlająco. Na tyle dobrze wspomina ten czas, że rodzina nie zaznała głodu i miała dach nad głową.

fot. Urząd Miejski w Wolinie
Jako młody bystry chłopak nauczył się obsługiwać różne maszyny rolnicze, zaznajomił się z elektrycznością. Po zakończeniu wojny wrócili do Polski, ale ich nowo wybudowany dom nie nadawał się do zamieszkania, był całkowicie zniszczony. Po kilkunastu dniach postanowili przesiedlić się na ziemie odzyskane. Osiedlili się we wsi Błotno koło Nowogardu, tam prowadzili całą rodziną gospodarstwo rolne.

fot. Urząd Miejski w Wolinie
Oprócz tego Wacław pracował w Ochotniczej Straży Pożarnej, prowadził kino objazdowe. Wykorzystał umiejętności, które nabył w czasie pobytu na przymusowych robotach w Niemczech.
W 1954r ożenił się. Gdy na świat przyszła córka Marianna (55)postanowił wyprowadzić się od Rodziców. Najpierw krótko mieszkał w wynajmowanym pokoiku w pobliskiej wsi Grabin, następnie wyjechał ze swoją rodziną do siostry Heleny do Maszewa koło Nowogardu. Podjął pracę w Zakładzie Gospodarki Komunalnej jako pracownik fizyczny. Dostał przydział na mieszkanie komunalne (2pok+kuchnia). Po roku pracy w ZGK podjął pracę w maszewskiej betoniarni.W1958 r. na świat przyszedł syn Roman i w następnym roku córka Ewa. Betoniarnia w Maszewie przechodziła przemiany od ciężkiego ręcznego ubijania betonowych kręgów, płyt chodnikowych, trelinki do prac przy maszynach, które tą ręczną pracę wyręczały. Wacław również awansował na brygadzistę następnie majstra. W międzyczasie zrobił różne kursy zawodowe i ukończył przerwaną przez wojnę naukę w szkole podstawowej. Jako bardzo dobry pracownik został wytypowany do pracy w nowo powstałej fabryce domów Gryfbet w Szczecin Płoni. Przez 2 lata dojeżdżał z Maszewa do Płoni pociągiem do pracy. Fabryka Gryfbet pobudowała dla swych pracowników mieszkania zakładowe.