Napisał do naszej redakcji Czytelnik, który dokarmia bezpańskiego, na wpół dzikiego kota. Zwierzę dość często przychodzi na jego podwórko, gdzie czeka na nie miska z karmą. Ostatnio kot pozwolił się nawet pogłaskać, co wzbudziło w naszym Czytelniku czujność i zrodziło pewne podejrzenia. Przeczucia nie zawiodły, bo po dokładniejszym obejrzeniu kotka, okazało się, że na jego ciele jest mnóstwo ran po śrucie. Do tego nasz Czytelnik wyciągnął mu z sierści dwie kulki. Bez wątpienia oznacza to, że ktoś strzelał do kota wielokrotnie!
"Oby ten niezrównoważony osobnik nie wybierał innych celów, bo pewnie koty mu się znudzą i wybierze inny cel." - kończy swój list nasz Czytelnik. Może ktoś z okolic miejscowości Górki posiada informacje o psychopatycznym sadyście, który z zimną krwią strzela do zranionego już przez siebie zwierzęcia?