ikamien.pl • Środa [04.05.2016, 14:15:34] • Świat

Sputnikiem dookoła Ziemi – wielkie zmiany

Sputnikiem dookoła Ziemi – wielkie zmiany

fot. Sputnik Team

3 maja minęły dokładnie dwa lata, odkąd oddaliśmy cumy w Marinie Kamień Pomorski i wyruszyliśmy Sputnikiem II na włóczęgę po morzach i oceanach. Nie mieliśmy wtedy pojęcia jakie przygody nas spotkają, ani jak potoczą się dalsze losy wyprawy. Pewne było, że czeka nas sporo improwizacji i wysiłku, by realizacja naszych zamierzeń była w ogóle realna. Z prawie pustymi kieszeniami i potomkiem w drodze musieliśmy nieźle główkować, by mimo wszystko żeglować dalej. Sztuka żeglowania polega w skrócie na tym, żeby poprowadzić jacht z punktu A do punktu B, maksymalnie wykorzystując do tego sprzyjające siły przyrody. Każdy kapitan marzy oczywiście o tym, by swoją trasę pokonać z prądem i wiatrem wiejącym w plecy, Posejdon jednak rzadko bywa tak łaskawy dla śmiałków wyruszających na szerokie wody. Już najmłodsi adepci sztuki żeglowania na pierwszej lekcji praktycznej przekonują się, że nie zawsze można obrać bezpośredni kurs na wymarzony ląd i że czasem trzeba zagrać z wiatrem i prądami w szachy, by w ogóle posuwać się naprzód. Długie lata rozwiazywania takich łamigłówek i ćwiczenia cierpliwości budują w ludziach morza respekt do sił, z którymi się mierzą, ale też uczą ich zaradności, zmuszają do nabywania umiejętności, których na lądzie nie potrzebowali, oraz szkolą w podejmowaniu błyskawicznych decyzji. Żeglarz, który chce sprawnie poruszać się w stronę upragnionego celu musi każdym swoim zmysłem wyczuwać korzystne dla niego zmiany warunków i natychmiast dostosowywać swoją żeglugę tego, co przynosi mu los. Może to być minimalna zmiana kierunku wiatru lub jego siły, może to być pojawiający się nagle prąd, może być to także podszept podświadomości, wzywający w nocy do natychmiastowego opuszczenia kotwicowiska, czy też poważne potraktowanie jednej z setek rad, którymi koledzy po fachu sypią jak z rękawa przy barze w tawernie.

Przynajmniej od roku planowaliśmy dotrzeć Sputnikiem II na Karaiby, by tu popracować i tu rozejrzeć się za większą łajbą. Była to jedyna możliwość, by z małym dzieckiem na pokładzie kontynuować naszą przygodę i nie zwariować we troje w ciasnej kabinie niespełna dziewięciometrowego jachciku.
Po dwóch latach żeglarskiej gry w szachy ze sztormami, ciszami, prądami, pasatami, pływami, bosmanami, celnikami, rybakami, pędzącymi na ślepo statkami, czarterami, szefami, złodziejami, rafami, mniej i bardziej wspaniałomyślnymi żeglarzami oraz zawsze niezawodnymi przyjaciółmi i rodzinami, siedzę wreszcie w wygodnym fotelu kabiny nawigacyjnej Alianny, którą tylko formalności dzielą od zmiany płci i nazwy na Sputnik III.
Zupełnie niezwykła seria zbiegów okoliczności sprawiła, że dokładnie dzień po tym, gdy jako goście przeprowadziliśmy się na Aliannę, podpisaliśmy umowę sprzedaży Sputnika II z młodym francuskim żeglarzem Morganem.
- Cholerna zika! Akurat kiedy wypadł termin przeprowadzki, a nazajutrz mam próbny rejs z potencjalnym kupcem, to musiał mnie uchlać właśnie jeden z tych zarażonych komarów. I do tego ta ulewa. Jestem tu już cztery miesiące, ale takiego deszczu nie pamiętam. – Żaliłem się Karolinie i Heniowi, zalewany strugami deszczu i potu towarzyszącemu tropikalnej gorączce.
- Ładuj te wory i nie marudź, i tak masz szczęście, że możesz do przeprowadzki podjechać starym domem pod nowy. Wyobraź sobie jakbyś się pocił, gdybyś musiał to wszystko przewozić przez pół miasta. – Żartował Heniu.
- To chyba Sputnik II płacze, że go zostawiamy. Nie martw się Sputniku, trafisz na pewno w dobre ręce. – Dodała od siebie Karolina.

Sputnikiem dookoła Ziemi – wielkie zmiany

fot. Sputnik Team

Nie mogliśmy uwierzyć ile gratów nagromadziło się w naszym małym jachcie. Samo ich przenoszenie z jachtu na jacht zajęło nam cały dzień, a odpowiednie ich poukładanie kolejnych kilka.
- Patrząc na wasze graty to wydaje mi się że mój jacht może być dla was za mały! Pomieszkajcie tu sobie spokojnie, może polubicie się z Alianną i w przyszłości będziecie chcieli ją odkupić. Ja i tak żegluję nie więcej jak trzy miesiące w roku więc macie czas do zastanowienia.
- Bardzo chętnie Heniu, ale nie wiem czy uda mi się sprzedać Sputnika II za dobrą cenę, a nawet jeśli, to i tak będzie to niespełna połowa wartości łajby.
Następnego dnia oszołomiony zmianami, brakiem snu i gorączką, spotkałem się na kei z Morganem – kucharzem w jednej z tutejszych restauracji – który już od dwóch tygodni zastanawiał się nad zakupem naszego jachtu.

Sputnikiem dookoła Ziemi – wielkie zmiany

fot. Sputnik Team

- Cześć Morgan, zapraszam na pokład. Mogę ci poświęcić jakieś cztery godziny, bo średnio się czuję, a jutro rano muszę pożeglować na Santa Lucię, odwieźć przyjaciela jego jachtem na lotnisko.
- Nie ma sprawy, myślę że wystarczy jak wypłyniemy na morze, zrobimy parę zwrotów, pokażesz mi sposób kotwiczenia, zmiany żagli i wszystkie systemy na jachcie.
- Ok, powinniśmy się wyrobić.
W odróżnieniu od ulewnej i żałobnej soboty, niedziela przywitała nas pięknym słońcem i doskonałym wiatrem o umiarkowanej sile. W takich warunkach odciążony po przeprowadzce Sputnik II rwał do przodu jak źrebak wypuszczony ze stajni. Zupełnie zapomniałem, że potrafi być aż tak szybki i zwrotny.
- To naprawdę wspaniały jacht. Doskonały i niezawodny towarzysz podróży. Bardzo mi głupio go sprzedawać, bo czuję się jak zdrajca. Nigdy mnie nie zawiódł, a ja sprzedaje go tak po prostu jak jakąś rzecz. Jeżeli się zdecydujesz go kupić, to musisz mi obiecać, że będziesz o niego dbał i dużo żeglował. Nie chciałbym, żeby zgnił w mangrowcu jak setki innych łodzi.
- Nie martw się. W zasadzie to zdecydowałem się już dwa tygodnie temu, gdy tylko zobaczyłem ogłoszenie. Wizyta u was i dzisiejsze żeglowanie tylko potwierdzają moją decyzję. Szukałem jachtu tej wielkości i w podobnej cenie już od dawna, ale wszystko co widziałem to były brudne, zaniedbane i niesprawne łajby. Wystarczy spojrzeć na twoją łódź i od razu widać, że jest doskonała. Mam zamiar pożeglować nią za rok do Nowej Zelandii.
Tego samego dnia przygotowałem umowę i podpisaliśmy ją obaj na zapleczu knajpki w której pracuje Morgan.
- Gratuluję zakupu! Powiedziałem Sputnikowi II żeby o ciebie dbał i dowiózł cię tam, gdzie sobie tego życzysz. Dbaj o niego, a on zadba o ciebie.

Źródło: https://ikamien.pl/artykuly/17919/