Gdy pracownik stacji zorientował się że nagle zabrakło zasilania, postanowił wyjść i sprawdzić jaka jest przyczyna awarii. Gdy tylko otworzył drzwi od pomieszczenia, napastnik uderzył go prętem w tył głowy.
Sprawcy napadu zaciągnęli ogłuszonego mężczyznę do pomieszczenia z którego właśnie wyszedł. W czasie gdy jeden z bandytów nogą przytrzymywał mężczyznę, twarzą skierowanego do ziemi, ten stracił przytomność.
Pracownik stacji odzyskał świadomość dopiero dwie godziny po zdarzeniu. Na miejsce przybyli ratownicy medyczni oraz policjanci. Mężczyzna odniósł poważne obrażenia głowy oraz twarzy.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ze stacji skradziono 600zł, dwa telefony komórkowe, oraz próbowano wyrwać monitor.
Policjanci oraz technicy kryminalistyki, przez wiele godzin zbierali wszelkie odciski, ślady, i poszlaki dzięki którym będzie możliwe ustalenie sprawców zuchwałego napadu. Do działań wkroczył także pies tropiący.
Jak poinformował nas jeden z mieszkańców, w sprawy ostatnich przestępstw na terenie powiatu, mogą być zamieszane te same osoby, które brały udział w napadzie na stacje benzynową.
- Kiedyś spuszczali wyłącznie paliwo z samochodów, przez ostatni okres włamywali się do pustych domów a teraz są na tyle zuchwali, że igrają z czyimś życiem. Ostatnio było przecież włamanie do domu w Mierzęcienie oraz Troszynie, a teraz stacja w Parłówku. Wszystko oddalone od siebie około 2 km. To może być ta sama osoba bądź osoby - informuje mieszkaniec pobliskiej miejscowości.