Plan Marychy na nowe życie był bardzo dobrze przemyślany! Najpierw jak gdyby nigdy nic, spokojnie poszła spać do swojej stodoły, jednak gdy wszyscy zasnęli, Marycha nie spała, oczekując na dogodny moment aby uciec. Około 4 nad ranem, krowa zerwała łańcuch i wybiegła ze stodoły. Właścicielka zignorowała szczekanie psów dobiegające z podwórka, co dało krowie dodatkowe godziny przewagi.
Gdy Pani Kamila weszła rankiem do stodoły, Marycha była już bardzo daleko od swojego domu. Właścicielka przypuszczała że krowa uciekła lub została porwana.
Ucieczka Marychy nie trwała jednak długo, ponieważ w środę, została odnaleziona w miejscowości Osiecze oddalonej o blisko 5 kilometrów. Okazało się, że Marycha przygotowała już sobie tam legowisko, marząc o nowym życiu!
Pani Kamila opowiedziała nam, jak Marycha została znaleziona.
- Marycha została odnaleziona w Osieczu, w miejscowości gdzie mam rodzinę. Nikt nie wiedział że ona poszła do Osiecza a ona spała koło bramy mojego wujka. Zrobiła już sobie tam nawet legowisko! Do mojego wujka są około 4 kilometry. Gdy ją zaczęliśmy łapać, Marycha wzieła kopyta za pas i zaczęła uciekać. Tak nas ganiała! Najpierw uciekła do Krzepocina, później z powrotem do Osiecza. Jak ją później prowadziliśmy, to już nie miała siły iść... Dziwię się że ona do tych rowów nie wpadła, tylko przeszła wszystko bokiem. Marycha została odnaleziona dzięki mojej mamie ktora poszła na pole i znalazła ślady kopyt! Później szła po śladach, i w końcu trafiła na naszą krowę. Marysia jest cała i zdrowa, odpoczywa teraz po podróży - mówi Pani Kamila.
Cieszymy się że podróżniczka Marycha, zakończyła swoją podróż cała i zdrowa!